Jeśli wczytać się w przedstawioną w czwartek deklarację programową Koalicji Europejskiej, zauważyć można, że stara się ona przedstawić nie tyle alternatywną wizję polityki wobec rządzącej Zjednoczonej Prawicy, ile de facto stanowi polemikę z postulatami Wiosny Roberta Biedronia. Pomysły przestrzegania w skali UE praw pracowniczych, postulaty ekologiczne i energetyczne (odejście od węgla), deklaracja obrony praw kobiet i mniejszości czy walka z wykluczeniem transportowym i komunikacyjnym to próba przejęcia tej części elektoratu, do którego apeluje Biedroń. Ten cel było też widać, gdy Rafał Trzaskowski występował niedawno na konwencji KE u boku Grzegorza Schetyny, broniąc podpisanej przez siebie karty LGBT+. Polityka ta przynosi rezultaty, ponieważ Wiosna dostała potężnej zadyszki, osiągając w sondażach 6–8 proc. To oczywiste, gdyż przepływ elektoratu może nastąpić między KE a Wiosną, a nie między KE a PiS.

Z tych samych powodów dla Prawa i Sprawiedliwości problemem są rosnące sondaże Konfederacji Korwina z narodowcami. To właśnie libertariańsko-narodowa prawica może podszczypać PiS po prawej stronie i prężenie muskułów przez rząd wobec Unii Europejskiej jest obliczone właśnie na ten elektorat.

W efekcie jednak centrum pozostaje niezagospodarowane. Umiarkowanym centrystom może być nie po drodze ani z idącą w lewo KE, ani z idącą w prawo Zjednoczoną Prawicą. Oczywiście wyborcy nie głosują zgodnie z kryteriami ideologicznej czystości, nie ważą poziomu prawicowości w partiach prawicowych ani lewicowości u ich przeciwników. W dodatku dotychczasowe podziały ustępują innym – np. klasowym (spór przedstawicieli elit i przedstawicieli mas), globalizacyjnym (spór liberalno-demokratycznych zwolenników globalizacji z tradycjonalistycznie nastawionymi lokalistami) czy wreszcie dotyczącym bezpieczeństwa (ważniejsza wolność jednostki czy bezpieczeństwo wspólnoty). Wszędzie jednak istnieje pewne centrum, które odstraszają skrajności.

Biorąc zaś pod uwagę, że tendencja w sondażach pokazuje zbliżanie się do siebie wyników KE i Zjednoczonej Prawicy, może się okazać właśnie, że to niezagospodarowane centrum zdecyduje nie tylko o wyniku wyborów europejskich, ale również o tym, kto będzie rządził pod koniec roku. Czy wygra ten, kto znajdzie dla tego centrum najbardziej atrakcyjną ofertę?