Reklama
Rozwiń

Haszczyński: Niemieckie święta, europejskie konsekwencje

Rząd Niemiec miał być gotowy na Boże Narodzenie 2017 r., będzie - na Wielkanoc 2018 r. To pomieszanie świąt urasta do rangi symbolu. Od wrześniowych wyborów do Bundestagu najważniejszy kraj Unii przeszedł przemianę. Przestał być wzorem stabilności, odsłonił słabości swoich liderów, którzy mieli się pozytywnie wyróżniać na tle unijnych - niepewnych jutra - kolegów.

Aktualizacja: 04.03.2018 21:48 Publikacja: 04.03.2018 18:25

Haszczyński: Niemieckie święta, europejskie konsekwencje

Foto: AFP

Niemcy nie widzą się już w roli Świętego Mikołaja. Otwartość na imigrantów to przeszłość, dziś programy dotyczące przybyszów z zagranicy pisze się w Berlinie pod dyktando antymuzułmańskej Alternatywy dla Niemiec. Wpływ AfD na federalną scenę polityczną zapewne szybko nie zmaleje, partia ta w niektórych sondażach zajmuje drugie miejsce po ugrupowaniu Angeli Merkel, a przed jej partnerem koalicyjnym SPD.

Paradoksalnie SPD, choć tak słaba, w rządzie ma najważniejsze ministerstwa. Jeżeli socjaldemokratyczny charakter nowego gabinetu Merkel nie pozostanie wyłącznie na papierze, to jedną z niewielu poważnych zmian, której możemy się spodziewać z Berlina, będzie ponowne otwarcie na Rosję. Bo na poważną zmianę w sprawach unijnych – marsz ku mniejszej, bardziej zintegrowanej politycznie wspólnocie państw strefy euro – nie liczy już nawet jej utalentowany piewca, prezydent Francji Emmanuel Macron.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Donald Tusk wyciągnął lekcję z zeszłorocznej powodzi. Nawet PiS chwali premiera
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Bogusław Chrabota: Kaczyński pchnął Hołownię w ramiona Tuska
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Trudne rozstanie z doktryną Czaputowicza
Komentarze
Szymon Hołownia u Adama Bielana, czyli Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Bądźmy mężami stanu!