Po pierwsze potrzebny jest krytycyzm. Politycy koalicji nie mogą zbyt łatwo uwierzyć, że opozycja jest zjednoczona. Poza koalicją pozostają inne partie, w tym najważniejsza Wiosna Biedronia.

Kolejne miesiące mogą wyłonić następnych chętnych do stawki wyborczej, a więc Koalicja będzie tylko jednym z graczy.

Po wtóre - a pamiętajmy Koalicja tworzą politycy często zwaśnionych formacji - ważne jest nie tylko zawiązanie, ale również utrzymanie porozumienia.

Przed koalicjantami liczne wyzwania, z czego najważniejsza jest kwestia list. Co prawda ma powstać wspólny sztab, który zajmie się listami, ale śmiało można sobie wyobrazić całą serię konfliktów o miejsca na listach wyborczych. I kwestia ostatnia: program. Koalicjanci pochodzą z tak różnych formacji, ze trudno sobie wyobrazić jakieś iunctim programowe.

I nie wystarczą zaklęcia, że to koalicja na wybory europejskie, a nie parlamentarne, więc kwestia wspólnego programu jest wtórna. To prawda łącznikiem ma być miejsce Polski w Europie. Ale wciąż główna kwestia pozostaje otwarta: o jaką wspólną Europę chodzi.