Od momentu zamachu na życie prezydenta Pawła Adamowicza, politycy PiS i przedstawiciele rządu działają zgodnie z oczekiwaniami społecznymi, by nie polaryzować emocji wokół tragedii w Gdańsku. W decyzji władz PiS nie ma nic zaskakującego z tego punktu widzenia. Szybkie jej ogłoszenie pokazuje, że PiS nie chce sprawić wrażenia, iż chce wykorzystać sytuację politycznie.

Politycy PiS chcą pokazać, że zachowują się zgodnie z nowymi, oczekiwanymi standardami i - częściowo wraz ze swoimi wyborcami - są obecnie jak najdalsi od podgrzewania temperatury politycznego sporu. Stąd np. wyraźne komunikaty szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego o zatrzymywaniu kolejnych osób, które grożą politykom w internecie oraz wiele innych działań i sygnałów podejmowanych przez władze w ostatnich kilkudziesięciu godzinach.

Sytuacja obozu władzy jest jednak bardzo trudna. Emocje nie są po stronie rządzących w tej sprawie, co pośrednio lub bezpośrednio mówią politycy po obydwu stronach sporu. Ten spór wróci, ale PiS chce być do niego jak najlepiej przygotowany w sensie politycznym, chociaż nie zapadła jeszcze decyzja o dymisji prezesa TVP Jacka Kurskiego, która na obecnym etapie mogłaby być postrzegana przez twardy elektorat prawicowy za nazbyt pochopne oddanie pola opozycji.  Co więcej, wszystkie takie sytuacje, jak dzisiejsza - gdy Jarosław Kaczyński nie pojawił się w trakcie minuty ciszy dla prezydenta Adamowicza w Sejmie - będą bardzo mocno rezonować w przyszłości. Nieobecność Kaczyńskiego została od razu odnotowana i będzie jednym z wątków dyskusji, także tej politycznej.

Decyzję co do kandydata w Gdańsku musi podjąć Platforma. W środę zbiera się Zarząd Krajowy partii, który będzie rozmawiać o obecnej sytuacji. Zarówno lider PO Grzegorz Schetyna, jak i były premier Donald Tusk mówili w swoich pierwszych wystąpieniach o „nienawiści” przed która (jak wspomniał Tusk) trzeba bronić Gdańsk, Europę i Polskę. Schetyna w Sejmie mówił, że prezydenta Adamowicza zabiła „zorganizowana nienawiść”. 

To wskazuje kierunek na przyszłość. I to taki, który dla PiS będzie bardzo trudny do obrony bez powrotu do silnej polaryzacji. A to w obecnych warunkach będzie dla obozu władzy bardzo niekorzystne.