Tomasz Krzyżak: Mateusz Kijowski pod ścianą

Kolejny raz potwierdziła się stara teza, że polityk powinien być jak żona Cezara, czyli poza wszelkimi podejrzeniami. W sprawie Mateusza Kijowskiego sprawdziło się również powiedzenie, że pycha zazwyczaj kroczy przed upadkiem.

Aktualizacja: 05.01.2017 19:16 Publikacja: 05.01.2017 17:04

Tomasz Krzyżak: Mateusz Kijowski pod ścianą

Foto: PAP, Marcin Obara

W XVI stuleciu włoski filozof Niccolo Machiavelli w traktacie o sprawowaniu władzy "Książę" postawił tezę, że polityka jest sztuką skutecznego działania i musi być oderwana od moralności. Machiavelli uważał, że polityk musi w swojej działalności używać metod sprzecznych z zasadami moralnymi, bo w polityce wcale nie chodzi o „dobro wspólne” lecz skuteczność. By ją osiągnąć można sięgać także po środki niegodziwe. Istotę makiawelizmu można by zamknąć w stwierdzeniu, że „cel uświęca środki”.

Mateusz Kijowski jak dotąd był politykiem – choć sam nie chciał, by tym mianem go określać – dość skutecznym. Na sprzeciwie części społeczeństwa, wobec przejęcia władzy przez PiS, udało mu się zbudować dość pokaźny ruch oporu. Lgnęli do Kijowskiego politycy opozycji, którzy od roku nie potrafią znaleźć  sposobu na walkę z PiS. Wspierał go były prezydent i całe zastępy celebrytów.

Nikogo specjalnie nie raził wątpliwy moralnie fakt, że Kijowski unika płacenia alimentów na dzieci, że nie bardzo wiadomo z czego się utrzymuje. Sygnały o dyktatorskich zapędach lidera KOD i niejasnościach w finansach Komitetu płynące z regionów ignorowano. Nie wierzono „społecznym dołom” lecz charyzmatycznemu przywódcy, który od początku powstania KOD utrzymywał, że za swoją działalność nie pobiera żadnego wynagrodzenia. Kijowski realizował się w pełni zgodnie z hasłem: „nie ważne jak, byle skutecznie”.

W polskim społeczeństwie od 1989 roku zaszły głębokie zmiany. Polacy są wprawdzie w stanie wybaczyć politykom drobne potknięcia i niewinne kłamstwa, ale kolejne elekcje wyborcze pokazują, że wciąż uznają za ważne pewne uniwersalne zasady etyczne, których politycy winni przestrzegać. Na wpadkach i uchybieniach w sferze moralnej przejechało się w minionych latach wielu polityków od prawa do lewa. Byli tacy w Unii Wolności, Akcji Wyborczej Solidarność, i w Platformie Obywatelskiej, i SLD. Są także w PiS. Zdaje się jednak, że Mateusz Kijowski głoszący hasła odnowy polskiej sceny politycznej, z historii ich upadków nie wyciągnął żadnych wniosków. Jakby zapomniał o tym co od najmłodszych lat słyszy każdy człowiek: „kłamstwo ma krótkie nogi”, „oliwa zawsze na wierzch wypływa”, a „prawda zawsze wyjdzie na jaw”.

Przed laty w piosence o synu marnotrawnym Jacek Kaczmarski opisał sytuację, w jakiej znalazł się dziś Mateusz Kijowski. Bard „Solidarności” śpiewał:

„Ludzie, których widzę - stoją do mnie tyłem:
Ten pod bramą leje, ów na pannę czeka.
Nawet pies znajomy na mój widok szczeka...
Sam się z życia nader sprawnie obrobiłem,
Więc chyłkiem powracam do domu o zmroku - jak złodziej”.

Lider KOD nie ma wyjścia. By utrzymać resztki wiarygodności i autorytetu (?) będzie musiał rozliczyć się przed darczyńcami z każdego grosza. Na razie idzie mu to jednak dość słabo, a jego wyjaśnienia nie są przekonujące.
 

W XVI stuleciu włoski filozof Niccolo Machiavelli w traktacie o sprawowaniu władzy "Książę" postawił tezę, że polityka jest sztuką skutecznego działania i musi być oderwana od moralności. Machiavelli uważał, że polityk musi w swojej działalności używać metod sprzecznych z zasadami moralnymi, bo w polityce wcale nie chodzi o „dobro wspólne” lecz skuteczność. By ją osiągnąć można sięgać także po środki niegodziwe. Istotę makiawelizmu można by zamknąć w stwierdzeniu, że „cel uświęca środki”.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Mirosław Żukowski: Chińczycy trzymają się mocno. Afera z dopingiem zamieciona pod dywan?
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Awantura na komisji śledczej - Mariusz Kamiński wychodzi. Arogancją przestępstw PiS się nie wyjaśni
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Po II turze wyborów samorządowych. Dwóch wygranych, dwie Polski
Komentarze
II tura wyborów samorządowych. KO wygrywa, ale przed wyborami do PE ma o czym myśleć