Na rynkach kapitałowych indeksy giełdowe wyznaczają nowe szczyty. Spółki odreagowują covidowe spowolnienie i publikują lepsze wyniki finansowe, niż zakładali analitycy. PKB mocno rośnie. To jedna strona gospodarczego ekosystemu.

W tle mamy niepokojąco wysoką inflację, którą – co zaskakujące – banki centralne zdają się zbytnio nie przejmować. Mamy protesty poszczególnych grup zawodowych, domagających się wyższych wynagrodzeń. Mamy przedsiębiorców, którzy narzekają na rządowe pomysły. Uderzą one przede wszystkim w biznes i pracowników. Efekty planowanych zmian pokaże dopiero czas, ale warto, aby rząd miał na uwadze, że stąpa po kruchym lodzie.

Mimo obecnej, stosunkowo dobrej koniunktury co czwarty prezes czy właściciel mikro-, małej lub średniej firmy jest niezadowolony z wyboru branży. Najczęściej wskazywane przyczyny to: brak wykwalifikowanych pracowników, kapitałochłonność branży, przeregulowanie przepisami i silna konkurencja – wynika z badania Keralla Research dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Najwięcej rozczarowanych jest w transporcie. Oczywiście nie we wszystkich sektorach panują pesymistyczne nastroje. Kwitnie budownictwo – żaden z ankietowanych prezesów nie narzeka, że wybrał ten sektor. Natomiast wśród branż z kłopotami jest między innymi handel. Nie powinno to dziwić, bo obrywa on z każdej strony. Nie dość, że pandemia mocno uderzyła w wyniki sektora, to jeszcze regularnie dokłada mu się dodatkowe regulacje.

Kwestia przeregulowania pojawia się zresztą wyjątkowo często w rozmowach z przedsiębiorcami. I nie są to narzekania na wyrost. Żeby przeczytać wszystkie nowe akty prawne w 2020 r., trzeba było poświęcić na to 1 godzinę i 58 minut każdego dnia roboczego – wynika z badań Grant Thornton. Choć cieszy też fakt, że po rekordowym pod względem zmienności prawa 2016 r. nastąpiło przełamanie trendu i od czterech lat widzimy wyhamowanie skali tworzenia nowych przepisów. Problemem natomiast nadal jest legislacyjna stabilność. Jak w pigułce pokazuje to perspektywa wprowadzenia w życie lex TVN. Abstrahując od tła politycznego, trudno zakładać, aby ustawa ta poprawiła nasze relacje z zagranicznymi inwestorami.

Warto też mieć na uwadze kolejną wskazywaną przez przedsiębiorców przeszkodę – czyli brak wykwalifikowanych pracowników. Bez dobrej edukacji nie zbudujemy innowacyjnej, otwartej na świat, mocnej gospodarki. Obserwując poczynania ministra Czarnka, mam wątpliwości, czy idziemy w dobrym kierunku.