Zaraz potem pilot miał zgłosić problemy i poprosić o pozwolenie na szybkie wzbicie się - powiedziała agencji osoba, która wysłuchała nagrań z kontroli ruchu lotniczego. Samolot Ethiopian Airlines rozbił się nieopodal etiopskiego miasteczka Bishoftu. Na pokładzie było 157 osób, w tym dwoje Polaków. Nikt nie przeżył katastrofy.

Pilot lotu 302 poprosił o zgodę na wzniesienie się na wysokość ponad czterech kilometrów nad poziomem morza, czyli niespełna dwóch nad poziomem ziemi. Dzieje się tak zazwyczaj, gdy z powodu problemów z kontrolą samolotu, piloci chcą zyskać większe pole manewru. Addis Abeba jest otoczona wysokimi górami, stąd zapewne decyzja pilota. Samolot zniknął z radaru na wysokości 3,2 kilometrów. Wtedy też pilot zaczął zawracać z powodu "problemu z kontrolą lotu".

Krótko przed manewrem, kontroler ruchu lotniczego komunikował się z innymi samolotami, ponieważ nie było kontaktu z załogą samolotu Ethiopian Airlines, a jedyny głos, który z niego dobiegał, brzmiał "break, break". To miało sygnalizować, że inne, niepilne komunikaty powinny ustać. Osoba, która wysłuchała nagrania z kontroli ruchu lotniczego, powiedziała Reutersowi, że z głos pilota brzmiał jak "przestraszony".

W związku z katastrofą samolotu etiopskich linii oraz uziemienia Boeingów przez Amerykańską Federalną Agencję Lotniczą firma wstrzymała dostawy samolotów 737 MAX. Koncern jednocześnie poinformował, że kontynuuje produkcję modelu. Pod koniec października ubiegłego roku maszyna tej samej konstrukcji rozbiła się w Indonezji. Zginęło 189 osób. Wówczas również najwięcej wątpliwości wysuwano pod adresem oprogramowania, odpowiedzialnego za kontrolę stabilizacji lotu.

W piątek w siedzibie francuskiej agencji bezpieczeństwa lotniczego BEA w Paryżu rozpoczęła się analiza zawartości czarnych skrzynek boeinga Etiopskich Linii Lotniczych. Agencja uchodzi za jedną z najbardziej profesjonalnych instytucji na świecie zajmujących się badaniem przyczyn wypadków lotniczych. Śledztwem w sprawie niedzielnej katastrofy kierują przedstawiciele władz Etiopii.