Niesiołowski zapowiedział, że 10 lipca weźmie udział w kontrmanifestacji wobec miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu. Wcześniej udział w niej zapowiedzieli już Lech Wałęsa i Władysław Frasyniuk.
10 czerwca, w czasie poprzedniej miesięcznicy, Frasyniuk brał udział w próbie zablokowania marszu uczestników miesięcznicy na Krakowskim Przedmieściu. Został wówczas siłą usunięty z ulicy przez policję. 4 lipca usłyszał zarzuty z artykułu mówiącego o zakłócaniu przebiegu legalnych zgromadzeń.
Niesiołowski przyznał, że "nie sądził, iż dożyje czasów, że Polska znów nie będzie demokratyczna". - To jakiś makabryczny żart - stwierdził.
Mówiąc o swoim udziale w kontrmanifestacji 10 lipca przyznał, że nie wie gdzie dokładnie się pojawi. Podkreślił, że "PiS mobilizuje duże siły", co oznacza, że "strefa (gdzie odbywa się miesięcznica - red.) będzie bardzo chroniona". Dodał jednak, że obecność 10 lipca w rejonie miesięcznicy jest "obowiązkiem ludzi, którzy walczyli o wolność".
Obchody kolejnych miesięcznic były polityk PO nazwał "hucpą pisowską" i "awanturą".