W czasie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych, które od kwietnia do lipca były prowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej, znaleziono także szczątki żołnierzy niemieckich, niewykluczone, że zbrodniarzy. Były w tzw. dole zsypowym w pobliżu muru cmentarnego. O fakcie tym nie wie ambasada RFN, a także Fundacja Pamięć, która zajmuje się pochówkami żołnierzy niemieckich odnajdywanych na terenie Polski.
– Nie otrzymaliśmy takiej informacji. To nas dziwi, bo w 2013 roku także w tym miejscu znaleziono szczątki 99 żołnierzy niemieckich. Zostali oni pochowani w kwaterze żołnierzy niemieckich na Cmentarzu Północnym – mówi „Rzeczpospolitej" Iza Gruszka, prezes Fundacji Pamięć.
Wiedzy o znalezionych szczątkach Niemców na Łączce nie ma też pion śledczy IPN, który nadzorował te prace. Na razie nikt nie jest w stanie wytłumaczyć jak to możliwe. Być może wynika z faktu, że prokurator nie otrzymał jeszcze protokołu wraz z opinią antropologiczną opisującego zakończone kilka miesięcy temu prace.
Fakt odnalezienia fragmentów ciał Niemców potwierdziła „Rzeczpospolitej" Anna Szeląg, wicedyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN. „Ze względu na skalę zniszczeń tych szczątków w wyniku działań budowlanych w latach 80., nie jest możliwe precyzyjne określenie, do ilu osób należą. Odnalezione szczątki przechowywane są tymczasowo na Cmentarzu Północnym w Warszawie i podobnie jak stało się to w 2013 r., docelowo będą przekazane Fundacji Pamięć" – odpowiedziała na nasze pisemne zapytanie.
IPN nie nagłaśniał tej sprawy, bowiem głównie koncentrował się nad odnalezieniu szczątków żołnierzy podziemia niepodległościowego, którzy zostali zamordowani przez władze komunistyczne po zakończeniu wojny. Wśród nich m.in. takich bohaterów jak rotmistrz Witold Pilecki, gen. Emil Fieldorf „Nil" czy płk Łukasz Ciepliński. – To jest już nasze Campo Santo, czyli miejsce święte – mówił po zakończeniu prac prezes IPN Jarosław Szarek.