Walka na promocje
AliExpress rozpoczął nawet kampanię reklamową Dnia Singla, co zdarza się po raz pierwszy. Choć Izba Gospodarki Elektronicznej wraz z grupą sprzedawców rozpoczęła akcję mającą pokazać, że kupowanie w Chinach uderza w polską gospodarkę, ponieważ tamtejsi sprzedawcy nie płacą choćby podatków do naszego budżetu, to AliExpress na pewno nie będzie miał najmniejszych problemów ze zdobyciem kolejnych klientów. Boom na zakupy internetowe trwa w najlepsze, pandemia jeszcze go nakręciła, a zamknięcie większości niespożywczych sklepów stacjonarnych od 7 listopada spowoduje lawinę nowych klientów.
– Przychody w sklepach działających na naszej platformie od lipca utrzymują swoją coroczną sezonowość. Warto jednak zauważyć, że w porównaniu z poprzednim rokiem w każdym z ostatnich czterech miesięcy są prawie o 80 proc. wyższe – mówi Oliwia Tomalik, marketing manager Shoper. – W tym samym okresie przyrost liczby sesji oraz transakcji w sklepach w porównaniu z zeszłym rokiem również utrzymuje się z miesiąca na miesiąc na wyrównanym poziomie. Od połowy października obserwujemy wzmożone zainteresowanie zakładaniem sklepów na naszej platformie – dodaje.
Obawy o finanse
14 października podczas Amazon Prime Day wydatki wyniosły 10,4 mld dol. i były o 45,2 proc. wyższe niż rok temu – wydarzenie przeniesiono z wiosny. Wszędzie na świecie konsumenci boją się o sytuację finansową, dlatego tym chętniej szukają promocji. Z badania dla platformy Kapitalni.org przez dom badawczy Maison & Partners wynika, że 57 proc. Polaków obawia się Covid-19, ale jednocześnie aż 71 proc. boi się także o swoją sytuację finansową. Najczęściej jest to wzrost inflacji i zmniejszenie poduszki finansowej.
– 43 proc. badanych deklaruje, że doświadczyło już negatywnego skutku epidemii w kontekście swoich finansów. Duży wzrost zachorowań i rosnąca niepewność gospodarcza mogą oczywiście w niedalekiej przyszłości tę grupę powiększyć – mówi Agnieszka Szczepanik, która odpowiada za rozwój platformy edukacyjnej Kapitalni.org.
Ograniczone podróże i wizyty u rodziny czy przyjaciół oznaczać mogą drastyczny spadek wydatków w sezonie świątecznym, wartym ponad 20 mld zł i kluczowym pod względem obrotów dla wielu sektorów. Mniej imprez to mniejsze wydatki na żywność czy alkohole, jak również prezenty, w efekcie według badania „Barometr Providenta" Polacy na zorganizowanie świąt chcą przeznaczyć średnio tylko 744,39 zł. Jeszcze rok temu było to 1,7 tys. zł, co pokazuje oczekiwany drastyczny spadek konsumpcji w tym okresie.
– Pandemia koronawirusa sprawiła, że w tym roku zamierzamy zacisnąć pasa. Dodatkowo zdajemy sobie sprawę z tego, że być może będziemy zmuszeni zrezygnować z pewnych tradycji, które teraz nie są możliwe ze względu na obostrzenia sanitarne, np. ze spotkań w dużym gronie – mówi Karolina Łuczak, rzeczniczka Provident Polska.