Przewidujący zakaz handlu w niedzielę projekt autorstwa różnych ugrupowań pod wodzą NSZZ „Solidarność" trafił do Sejmu ponad rok temu. Przez ten czas został jedynie skierowany do prac w komisjach. Swoje dość krytyczne stanowisko do tego pomysłu w marcu ogłosił też rząd.
Teraz prace mają przyspieszyć. 28 września projektem ma się zająć sejmowa podkomisja ds. rynku pracy. Jej nowy przewodniczący Janusz Śniadek mówi, że zapadła decyzja polityczna o przyjęciu wariantu kompromisowego i zamykaniu sklepów w dwie niedziele w miesiącu. Jeszcze pod koniec lipca Śniadek mówił również, że wciąż możliwe jest, by ustawa zaczęła obowiązywać od stycznia 2018 r.
Czy tak będzie faktycznie, okaże się już niedługo. Ale decyzja komisji nie musi niczego przesądzać, co pokazały choćby prace nad nowelizacją prawa farmaceutycznego. Zasadę, że aptekę może otwierać tylko osoba z wykształceniem farmaceutycznym, sejmowe komisje odrzuciły, ale do ustawy wróciła na posiedzeniu plenarnym Sejmu.
Z handlem w niedzielę okazji do sporów nie brakuje, także w samym rządzie. Temat jest kontrowersyjny, w badaniach opinii rośnie liczba przeciwników zakazu.
Branża handlowa podkreśla, że wariant z dwiema niedzielami jest z jej perspektywy nawet gorszy niż zamknięcie sklepów we wszystkie niedziele. Oznacza bowiem ogromne kłopoty w planowaniu zamówień i obsady personelu. Takie rozwiązanie najmocniej uderzy w centra handlowe, które w niedzielę osiągają najwyższe obroty.