Jest tak dobrze, że brytyjska marka luksusowa rozważa przywrócenie wypłaty dywidendy akcjonariuszom - informuje Reuters.

Także inne marki luksusowe, takie jak Hermes, Kering i LVMH również są na dobrej drodze, aby zostawić za sobą kryzys COVID-19, a ich przychody w pierwszym kwartale przekroczyły już poziomy sprzed pandemii.

Burberry, marka, znana z trenczów, tkanin w kratkę, odnotowała 10-procentowy spadek sprzedaży od 27 marca, spowodowany zamknięciami sklepów i ograniczoną turystyką na Wyspach Brytyjskich. Jednak z danych marki wynika, iż mimo około 16 proc. sklepów wciąż jest zamknięta to sprzedaż wzrosła o 32 proc. - porównując rok do roku. Sprzedaż wzrosła o 63 proc. na takich rynkach jak Korea Południowa, Chiny oraz USA. I to mimo kontrowersji jaki pojawiły się w marcu tego roku, kiedy ujawniono, że firma używa do produkcji ubrań i Mering akcesoriów z bawełny wyprodukowanej w prowincji Xinjiang. Władze w Pekinie są oskarżane przez działaczy praw człowieka o wykorzystanie więźniów politycznych z Xinjiang do pracy przymusowej - przypomina Reuters.

Wzrost sprzedaży Burberry jest na tyle duży, że firma spodziewa się wzrostu zysków na "dużym jednocyfrowym poziomie" i rozważa nawet przywrócenie wypłaty dywidendy akcjonariuszom.

Firma zapowiedziała też, że w 2022 roku obrachunkowym nie zaproponuje klientom żadnych przecen i promocji. Wszystkie towary będą sprzedawane po pełnych cenach we wszystkich sklepach marki.