Grupa Swatch to największy producent zegarków na świecie, należą do niej takie marki jak Omega, Longines, Tissot czy Certina. Z ogłoszonego sprawozdania finansowego wynika, że w 2019 r. jej sprzedaż wyniosła ponad 8,2 mld franków i przy stałych kursach była 1,8 proc. niższa niż rok wcześniej. Efekty kursowe dały 0,9 proc. spadku i w efekcie sprzedaż była 2,7 proc. niższa. Zysk operacyjny spadł aż 11,4 proc. do nieco ponad 1 mld franków, a zysk netto – 13,7 proc. do 748 mln franków.

Grupa mocno odczuła wpływ zamieszek w Hong-Kongu, który jest głównym odbiorcą szwajcarskich zegarków – firma podaje w komunikacie, że w drugim półroczu w pozostałych regionach zanotowała wzrosty sprzedaży. Sprzedaż w Hong-Kongu spadła o 200 mln franków, grupa Swatch ma tam aż 90 własnych sklepów.

Po drugiej stronie o 5,9 proc. wzrosła sprzedaż systemowo elektronicznych, które przyniosły 289 mln franków. Jednak zdaniem analityków elektronika to raczej dla koncernu problem, spadek zainteresowania tradycyjnymi zegarkami wiązać można choćby z upowszechnieniem się smartfonów oraz smartwatchy.

Ten rok zaczyna się dla Swatch kolejnymi problemami w postaci epidemii koronawirusa w Chinach, które są jednym z kluczowych rynków. Mimo to Swatch patrzy na rynek z optymizmem.

- Spodziewamy się wzrostu na rynku chińskim w tym roku i nie zmieniamy prognoz z powodu wirusa – mówi prezes Nick Hayek. – Jeśli to potrwa 1-2 miesiące to nie będzie negatywnego efektu na rocznych wynikach. Oczywiście styczeń i luty nie przyniosą dobrych wyników, ale mam zaufanie iż ten problem zostanie rozwiązany pod kontrolą – dodał.