Najnowsze dane gospodarcze z Niemiec pozwalają na ostrożny optymizm co do perspektyw powrotu do poziomu sprzed pandemii. Zdaniem Olafa Scholza, ministra finansów w rządzie Angeli Merkel, gospodarka Niemiec może wrócić do poziomu przedkryzysowego na początku 2022 roku.

Zdaniem Scholza nie stanowi problemu rosnący poziom długu publicznego, gdyż Niemcy są w stanie poradzić z tą sytuacją. Minister finansów odrzucił także obawy, że pomoc publiczna sztucznie podtrzymuje przy życiu firmy. Rząd podjął bowiem kroki takie, jak zezwolenie na odraczanie wniosków o upadłość do końca roku (pierwotnie odroczenie obowiązywało do końca września), dzięki temu liczba firm ogłaszających upadłość spadła w pierwszej połowie 2020 roku o 6 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2019. Dodajmy, że od marca trwa kryzys wywołany pandemią.

Krytycy tego rozwiązania twierdzą, że zawieszanie upadłości tylko opóźnia upadek firm, ale mu nie zapobiega, tworząc sztucznie utrzymywane „firmy zombie". Minister Scholz uważa jednak, że firmy podejmują niezbędne decyzje i adaptują się do nowych warunków. Na przykład, wiele firm woli redukować liczbę pracowników zamiast korzystać z pomocy państwa.

- Debata na temat firm zombie to nonsens – powiedział cytowany przez Reuters Olaf Scholz.

Warto jednak spostrzec, że Bundesbank ostrzega sektor bankowy przed możliwą falą niewypłacalności i upadłościami firm, które mogą wzrosnąć o 35 proc. od marca i wynosić ponad 6 tys. upadłości kwartalnie.