Członkowie zarządów, rad nadzorczych i główni akcjonariusze to osoby najbliżej związane ze spółką. Znają ją od podszewki, mają najlepszą wiedzę o jej kondycji i wszelkich pozytywnych oraz negatywnych czynnikach na nią wpływających. Mają też duże doświadczenie i znają reguły kształtujące rynek.

Czytaj także: Dywidenda. Najbardziej efektowne zyski ostatnich lat

Dlatego warto śledzić ich transakcje. Pandemia spowodowała w 2020 r. duże turbulencje na rynkach, szczególnie na początku, gdy indeksy giełdowe runęły. Tylko przez miesiąc, od mniej więcej połowy lutego do połowy marca, WIG stracił 36 proc., a WIG20 ponad 38 proc. Tak duża przecena przyniosła okazje inwestycyjne, choć wtedy trzeba było mieć sporo odwagi, aby wchodzić na rynek. Okazuje się, że było kilku insiderów, którzy dokupywali akcji swoich spółek.

Jedną z najbardziej przecenionych branż w tamtym czasie były banki – branżowy indeks spadł przez parę tygodni aż o blisko połowę i zanotował dołek dopiero na początku maja. Już na początku marca insiderzy paru banków z GPW dokupywali akcji. Jednym z nich był Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, który kupił 3 tys. akcji po średniej cenie 27,9 zł. Teraz kurs wynosi już blisko 41 zł i jest najwyżej od września 2019 r. Zakupy z ubiegłego roku przyniosły mu brutto (bez kosztów transakcji i podatku) prawie 33 proc. stopy zwrotu. Parę dni temu Jagiełło, który odchodzi ze stanowiska, sprzedał swoje akcje. Nieco mniejsze zakupy rok temu zrobili też dwaj wiceprezesi PKO BP: Adam Marciniak i Mieczysław Król. Joao Bras Jorge, prezes Banku Millennium, kupował akcje w połowie marca 2020 r. po około 3,4 zł (po spadku o 45 proc.). W maju kurs dotarł nawet do 2,3 zł, ale dziś sięga 5,1 zł, co oznacza 50 proc. zarobku brutto. Na początku marca 2020 r. akcje kupowali też członkowie zarządu Aliora – przecenione wtedy o ponad jedną czwartą przez parę tygodni – po około 21 zł. Ale później kurs nadal spadał i dołek zanotował dopiero w okolicy 11,75 zł na początku kwietnia. Teraz jednak dotarł do 35 zł, co oznacza 65 proc. zysku. Mniej więcej w tym samym czasie 500 akcji po 67 zł kupił Przemysław Gdański, prezes BNP Paribas Banku Polska, co także okazało się dobrym interesem, bo teraz kurs jest o 10 proc. wyżej.

Z kolei Dariusz Miłek, założyciel obuwniczego CCC i główny akcjonariusz firmy, wyłożył netto prawie 180 mln zł na objęcie akcji ratunkowej emisji po cenie 37 zł za sztukę – dziś kurs to już 120 zł. Pandemiczna przecena dotknęła nawet dobrze radzących sobie firm. Kurs akcji Dino spadł wiosną rok temu ze 190 do 155 zł. Z przeceny skorzystał w połowie maja 2020 r. Tomasz Biernacki, główny akcjonariusz. Kupił sporo akcji, płacąc średnio po około 169 zł. Od tego czasu kurs urósł o 70 proc., do 289 zł. Mateusz Juroszek, szef rady nadzorczej Atalu, kupił pod koniec czerwca spory pakiet, płacąc po 32,5 zł. Transakcja została przeprowadzona już po częściowym odbiciu kursu (od stycznia z 42,5 zł spadł w kwietniu do 26 zł). Inwestycja jest dobra – dzisiaj za walor Atalu płaci się 51 zł (wzrost o ponad 55 proc.).