Mimo obiecującego początku krajowe indeksy miały wyraźny problem z obraniem kierunku notowań, poruszając się przez większość sesji wokół poziomów z poniedziałkowego zamknięcia. Na finiszu minimalnie więcej do powiedzenia mieli kupujący i WIG20 zakończył dzień tuż nad kreską. Inwestorzy w Warszawie poddali się negatywnym nastrojom panującym na największych zagranicznych rynkach akcji. Kolor czerwony dominował na największych zachodnioeuropejskich parkietach, gdzie inwestorzy przystąpili do realizacji zysków wypracowanych w trakcie poprzednich, bardzo udanych sesji. Jednak o wyniku sesji zdecydowało wejście do gry Amerykanów, którzy przejawiali większą ochotę do pozbywania się akcji. Pozytywny efekt wywołany nadzieją na opracowanie skutecznej szczepionki na koronawirusa i postępami w walce z Covid-19 okazał się krótkotrwały, co nie zmienia faktu, że w największych europejskich krajach odnotowano dalszy spadek dziennej liczby zakażeń i zgonów. Poprawia się również sytuacja w Stanach Zjednoczonych, choć wciąż są epicentrum choroby Covid-19 na świecie. Nadzieje inwestorów podtrzymuje wejście w coraz bardziej zaawansowane etapy odmrażania kolejnych gospodarek.

W Warszawie największe spółki z indeksu WIG20 cieszyły się ograniczonym zainteresowaniem kupujących. Wsparciem dla indeksów były spółki wydobywcze KGHM i JSW, kontynuując poniedziałkowe odbicie. Na celowniku kupujących znalazły się również akcje koncernów energetycznych. Wyraźnie w tyle zostały banki, które ostatnio mają zbyt wielu argumentów, by przekonać do siebie inwestorów. Chętnie pozbywano się również papierów PKN Orlen i CD Projektu.

Większym powodzeniem cieszyły się akcje spółek o mniejszej kapitalizacji, dzięki czemu większość małych i średnich spółek zakończyła notowania na plusach.

Większym powodzeniem cieszyły się akcje spółek o mniejszej kapitalizacji, dzięki czemu większość małych i średnich spółek zakończyła notowania na plusach. Notowania małych spółek pozytywnie zaskakują w ostatnich tygodniach, w wielu przypadkach wzrosły o kilkadziesiąt lub nawet więcej procent. To efekt większej aktywności inwestorów detalicznych poszukujących okazji, jaką jeszcze niedawno stanowiły absurdalnie niskie wyceny wielu firm, w wielu przypadkach niemające fundamentalnego uzasadnienia. Efekt ten wzmocniły ostatnie obniżki stóp procentowych, które znacząco ograniczyły atrakcyjność lokat bankowych.