Czwartkowa sesja na warszawskim parkiecie rozpoczęła się na lekkim minusie. Główne indeksy traciły rano po około 0,2 proc., co związane było z rozczarowaniem środową konferencją Donalda Trumpa, na której przedstawił on swoją propozycję reformy podatkowej. Zaprezentowany projekt zawierał niewiele szczegółów, a te, które się w nim znalazły, były spójne z wcześniejszymi przeciekami prasowymi. Ponadto administracja Trumpa nie przedstawiła żadnych źródeł finansowania ubytków w przychodach podatkowych. Spadkami zareagowały nie tylko wskaźniki na GPW, ale również DAX, CAC40 oraz indeksy amerykańskie: S&P500, Dow Jones i Nasdaq100.

Kolejne godziny handlu na rodzimym parkiecie upływały w spokojnej atmosferze. WIG20 pozostawał wprawdzie pod kreską, ale poruszał się horyzontalnie w wąskim paśmie wahań, nie przekraczającym 11 pkt. Inwestorzy czekali na decyzję Europejskiego Banku Centralnego dotyczącą stóp procentowych oraz konferencję prezesa EBC Mario Draghiego. Zgodnie z oczekiwaniami stopy pozostały na niezmienionym poziomie, ale słowa Draghiego miały bardziej gołębi charakter niż się spodziewano.

Mimo korzystnego dla UE rozstrzygnięcia pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji oraz dobrych danych makro ze strefy euro bank nie zamierza, przynajmniej na razie, rezygnować z luźnej polityki monetarnej. Tłumaczy to m. in. tym, że obserwowanego odbicia inflacji nie można jeszcze uznać za trwałą tendencję. A skoro pieniądze będą drukowane dalej, to rynki akcji zareagowały pozytywnie. WIG20 wyszedł nawet na plus i w szczytowym momencie rósł do poziomu 2393 pkt, wyznaczając nowe maksimum trendu w ujęciu intraday. Końcówka sesji przyniosła cofnięcie i ostatecznie WIG20 spadł w czwartek o symboliczne 0,05 proc. do 2382 pkt. WIG zakończył dzień zwyżką o takiej samej skali, a mWIG40 i sWIG80 wzrosły odpowiednio o 0,2 proc. i 0,5 proc. Obroty na GPW przekroczyły 1 mld zł, a 21 spółek wyznaczyło co najmniej roczne maksimum notowań (m. in. Mennica Polska, Orbis, PZU i Rainbow Tours).