Użytkownik giełd w Amsterdamie, Brukseli, Dublinie, Lizbonie i Paryżu proponuje po 145 koron norweskich za akcję, co wycenia giełdę w Oslo na 6,24 mld koron (ok.625 mln euro). Oferta jest ważna do 11 lutego, oferent ogłosił pod koniec grudnia plany ofertowe, teraz podał, że ma poparcie akcjonariuszy reprezentujących 50,5 proc. kapitału w giełdzie norweskiej.

Euronext ma już 5,1 proc. w Oslo Bors, natomiast przekroczenie 10 proc. będzie wymagało uzyskania zgody rządu Norwegii.

Operator stara się utworzyć paneuropejską zróżnicowaną grupę giełdową, ale okazje do kupna trafiają się rzadko, bo poszczególni operatorzy są już własnością kogoś większego, np. LSE i Nasdaq, albo ich udziałowcy chcą zachować niezależność.

Zarząd Oslo Bors powiedział swym udziałowcom, by poczekali na jego rady, zanim zdecydują się zaakceptować ofertę Euronextu. - Zarząd pracuje nad znalezieniem najlepszego rozwiązania dla nich i dla norweskiego rynku kapitałowego - stwierdził rzecznik giełdy Per Eikrem. - Nie wiemy jeszcze, która oferta okaże się ostatecznie najlepsza. Staramy się to teraz ustalić.

Wcześniej zarząd ujawnił, że otrzymał alternatywne propozycje, a swe zalecenia ogłosi pod koniec lutego.