Początek nowego tygodnia na warszawskiej giełdzie raczej trudno było uznać za udany. W poniedziałek WIG20 przez długą część dnia był na plusie, jednak zwyżki nie udało się utrzymać do końca dnia. W efekcie indeks największych spółek zakończył dzień praktycznie na tym samym poziomie co w piątek. Czy dzisiaj będzie lepiej? Czy byki znowu spróbują zaatakować wyższe poziomy? 

Pierwsze minuty handlu wskazują, że faktycznie może tak być. WIG20 na starcie zyskał 0,4 proc. jednak byki od razu postanowiły pójść za ciosem. W pierwszych minutach handlu indeks największych spółek zyskiwał więc już 0,8 proc.

W poniedziałek niewielkie zmiany były nie tylko domeną warszawskiej giełdy. Nie popisali się też inwestorzy w Stanach Zjednoczonych, gdzie również indeksy zaliczyły symboliczne zmiany. Dow Jones Industrial spadł 0,2 proc., jednak już S&P500 wzrósł o niecałe 0,1 proc. To niezdecydowanie inwestorów ma też jednak swoje podłoże. Rynek czeka przede wszystkim na wyniki rozmów przedstawicieli amerykańskiej administracji z urzędnikami z Chin, których głównym tematem jest oczywiście wojna handlowa.

W nocy pojawiały się jednak sygnały, że jest szansa na porozumienie Stanów Zjednoczonych z Chinami. To pobudziło inwestorów azjatyckich do działania. Po wolnym poniedziałku do gry wrócili inwestorzy z Japonii. Co ważne wrócili oni na parkiet z przytupem. Japoński Nikkei225 zyskał aż 2,6 proc. i był oczywiście liderem zwyżek w tamtej części świata. Wzrostową sesję ma także za sobą Shanghai Composite, który zyskał prawie 0,7 proc.


Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny raczej nie rozpieszcza inwestorów. Trzeba więc czekać na kolejne doniesienia w sprawie rozmów na linii Stany Zjednoczone – Chiny. Nie można także zapominać o trwającym sezonie wynikowym na GPW. Rynek poznał m.in. wstępne dane za 2018 r. firmy Global Cosmed.