Wtorkowa sesja na GPW zaczęła się od zwyżek. WIG20 rósł rano o 0,7 proc. do 2277 pkt i oddalał się od linii trendu spadkowego poprowadzonej po lokalnych szczytach ze stycznia i marca. Dobry początek sesji to zasługa prezydenta Chin Xi Jinpinga, który podczas poniedziałkowego wystąpienia na „Forum for Asia”, obiecał obniżenie ceł na amerykańskie samochody, opowiedział się przeciwko izolacjonizmowi politycznemu i gospodarczemu i deklarował, że tylko dialog jest sposobem przezwyciężenia sporów.

Niestety warszawskim bykom nie udało się długo utrzymać przewagi. Jeszcze przed południem WIG20 oddał poranny dorobek i wyznaczył dzienne minimum na poziomie 2253 pkt. Zaledwie 3 pkt niżej znajduje się wspomniana linia trendu spadkowego. Jeśli znów kurs zejdzie niżej, będzie to techniczny sygnał powrotu na spadkową ścieżkę. Na półmetku wtorkowej sesji największym ciężarem na rynku byli główni udziałowcy portfela WIG20 – PKN Orlen i PKO BP. Akcje obu spółek taniały o 1,5 proc. Równoważyć tę stratę próbowały KGHM, Energa, Alior i BZ WBK, których papiery drożały o ponad 2 proc.

Na szczęście w drugiej połowie sesji na warszawski parkiet wróciły zwyżek. WIG20 znów znalazł się nad kreską i ostatecznie wzrósł we wtorek o 0,56 proc. do 2274 pkt. Na tle giełdowej Europy nie był to jednak imponujący wynik. Sesja w Niemczech kończyła się zwyżką indeksu DAX o 1,7 proc. do 12 402 pkt. Z kolei S&P500 zyskiwał po godzinie handlu 1,6 proc., co tylko potwierdzało przypływ optymizmu związany z ociepleniem relacji między USA i Chinami. Można mieć więc wrażenie, że rodzimy rynek akcji nie wykorzystał dobrej okazji do silniejszego odbicia. Naszych byków nie zachęciły ani ciepłe słowa Xi Jinpinga, ani zwyżki na zagranicznych giełdach, ani puste kalendarium makroekonomiczne. Ta relatywna słabość może martwić. W ostatnim czasie wyraźnie udzielają nam się słabe nastroje z zagranicy, a te dobre już niekoniecznie. Na szczęście na rynku nie brakuje mocnych spółek. Warto zwrócić uwagę m. in. na producentów gier. Akcje PlayWay i Vivid Games drożały po południu odpowiednio o 5 i 6 proc.