Pożegnanie starej RPP

Niższy poziom stóp procentowych nie przyniósłby gospodarce żadnych korzyści – ocenił prezes NBP, podsumowując działalność ustępującej rady.

Publikacja: 15.12.2015 21:00

Marek Belka, prezes NBP i przewodniczący RPP, razem z pozostałymi członkami Rady

Marek Belka, prezes NBP i przewodniczący RPP, razem z pozostałymi członkami Rady

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

– Dalsze obniżanie stóp procentowych nie wpłynęłoby już ujemnie na oprocentowanie kredytów z wyjątkiem pożyczek konsumpcyjnych. Stwarzałoby natomiast ryzyko odpływu depozytów z banków – powiedział prezes NBP Marek Belka, dokonując we wtorek bilansu działalności kończącej kadencję Rady Polityki Pieniężnej. Towarzyszyło mu pozostałych dziewięciu członków tego gremium, które w tym składzie spotka się jeszcze tylko w styczniu. W kolejnych tygodniach wygasną sześcioletnie kadencje ośmiu członków.

Trudne otoczenie

RPP III kadencji działała w wyjątkowo niesprzyjającym otoczeniu zewnętrznym. Na lata jej urzędowania (od 2010 r.) przypadł kryzys zadłużeniowy w strefie euro, bezprecedensowe wahania cen surowców, niekonwencjonalna polityka pieniężna głównych banków centralnych skutkująca wzmożonymi przepływami kapitału do gospodarek wschodzących i dużą zmiennością ich walut, a także konflikt na Ukrainie, którego konsekwencją było załamanie polskiego eksportu w kierunku wschodnim.

Zdaniem Grzegorza Maliszewskiego, głównego ekonomisty banku Millennium, te zewnętrzne szoki, będące poza wpływem krajowej polityki pieniężnej, tłumaczą w dużej mierze, dlaczego przez większość kadencji tej RPP roczna dynamika cen pozostawała poza pasmem dopuszczalnych odchyleń (1,5–3,5 proc.) od celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.). Średnia inflacja wynosiła jednak 1,8 proc. – Świadczy to o tym, że inflacja nie odchylała się od celu w sposób systematyczny, tzn. stale w jedną stronę – zauważył Belka.

Inflacja bazowa, nieobejmująca cen żywności i energii, wynosiła średnio 1,4 proc., w porównaniu z 1,5 proc. w poprzednich sześciu latach.

Stopy są optymalne

Prezes NBP tłumaczył, że RPP pozwalała na odchylenia inflacji od celu, mając na uwadze stabilność finansową. To elastyczne podejście do strategii celu inflacyjnego wyjaśnia, dlaczego rada zakończyła cykl łagodzenia polityki pieniężnej w marcu br. (obniżyła wówczas stopę referencyjną NBP o 0,5 pkt proc. do 1,5 proc.), choć prognozy banku centralnego sugerują, że inflacja nie wróci do 2,5 proc. jeszcze przez co najmniej dwa lata.

– Złoty się ostatnio osłabia nawet przy obecnym poziomie stóp. Nie wiadomo, jak by się zachowywał, gdyby stopy były niższe – powiedział Belka. Andrzej Kaźmierczak, inny członek RPP, zauważył z kolei, że choć realne (skorygowane o wpływ zmian cen) stopy procentowe w Polsce rzeczywiście należą do najwyższych w Europie, nie zaszkodziło to rozwojowi polskiej gospodarki, którego tempo jest bliskie potencjału.

– Po czasie trzeba przyznać RPP rację, że zatrzymanie cyklu cięć na poziomie 1,5 proc. mogło się okazać dobrym rozwiązaniem. Inflacji i tak nie udałoby się przywrócić do celu, a negatywne oddziaływanie na oszczędności mogło być znaczące – ocenił Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Inne banki centralne w regionie poszły znacznie dalej z luzowaniem i na ich tle NBP była krytykowana za swój konserwatyzm, ale z drugiej strony Polska rzeczywiście potrzebuje krajowych oszczędności – dodał.

– Biorąc pod uwagę całą kadencję, wydaje mi się, że działania RPP miały stabilizujący wpływ na gospodarkę, co widać w relatywnie niewielkiej zmienności wzrostu gospodarczego, ale także złotego – powiedział Maliszewski. Obaj ekonomiści wskazują jednak, że błędem ustępującej RPP była podwyżka stóp procentowych z maja 2012 r. – Polityka komunikacyjna była słabym punktem tej Rady zarówno w opinii lokalnych ekonomistów, jak i inwestorów zagranicznych, którzy mają szeroką skalę porównawczą – dodał Benecki.

Nierealistyczne założenia w budżecie

W listopadzie indeks cen konsumpcyjnych (CPI) spadł o 0,6 proc. rok do roku, po zniżce o 0,7 proc. w październiku – podał we wtorek GUS. Spadek CPI to głównie efekt zniżki cen paliw o niemal 13 proc. rok do roku. W grudniu przecena ropy naftowej przyspieszyła, co wraz z powolnym wzrostem cen żywności (o 0,2 proc. rok do roku w listopadzie) może sprawić, że deflacja w Polsce utrzyma się jeszcze na początku 2016 r. Ekonomiści zgodnie oceniają, że przyjęte przez rząd w projekcie budżetu na 2016 r. założenie, że ceny wzrosną o 1,7 proc., jest nierealistyczne.

– Dalsze obniżanie stóp procentowych nie wpłynęłoby już ujemnie na oprocentowanie kredytów z wyjątkiem pożyczek konsumpcyjnych. Stwarzałoby natomiast ryzyko odpływu depozytów z banków – powiedział prezes NBP Marek Belka, dokonując we wtorek bilansu działalności kończącej kadencję Rady Polityki Pieniężnej. Towarzyszyło mu pozostałych dziewięciu członków tego gremium, które w tym składzie spotka się jeszcze tylko w styczniu. W kolejnych tygodniach wygasną sześcioletnie kadencje ośmiu członków.

Pozostało 87% artykułu
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie