Atmosfera wokół Teatru Wielkiego w Łodzi zagęszczała się już od dłuższego czasu. Kulminacja nastąpiła w czerwcu 2017 r., kiedy Zarząd Województwa Łódzkiego odwołał Pawła Gabarę ze stanowiska dyrektora naczelnego Teatru. Kierował on operą od 2015 r. i miał pełnić tę funkcję do końca sierpnia 2019 r.
– To nie była pochopna decyzja, lecz poprzedzona szerokimi konsultacjami. Podstawowym powodem podjęcia uchwały była coraz gorsza sytuacja finansowa teatru. Pikietujący pracownicy domagali się odwołania dyrektora, nadchodziły sygnały od artystów o konfliktach – mówi Joanna Blewąska, rzecznik prasowy marszałka województwa łódzkiego.
W komunikacie dla mediów odwołany dyrektor Paweł Gabara przedstawił katastroficzny obraz nowej sytuacji. Jego p.o. następca miał zwolnić na początku sezonu całe kierownictwo artystyczne, zmienił plany artystyczne, odwołał przygotowywane premiery i wprowadził zmiany kadrowe.
Rozstrzygnięciami nadzorczymi wojewoda łódzki stwierdził nieważność obu uchwał. Zarówno tej o odwołaniu Pawła Gabary, jak i drugiej, o powołaniu Krzysztofa Marciniaka na p.o. dyrektora naczelnego. Wojewoda zarzucił, że podjęto je z naruszeniem procedury. Tę pierwszą – bez zasięgnięcia opinii wszystkich związków zawodowych działających w Teatrze Wielkim. Drugą, ponieważ z dniem doręczenia rozstrzygnięcia nadzorczego odwołanie Pawła Gabary ze stanowiska dyrektora naczelnego teatru stało się bezskuteczne – argumentował wojewoda. Nie było wakatu, a więc i podstaw do podjęcia uchwały w sprawie powierzenia obowiązków dyrektora naczelnego Krzysztofowi Marciniakowi. Dotychczasowy dyrektor naczelny nie został skutecznie odwołany ze stanowiska.