Australia jest jednym z największych światowych eksporterów pszenicy – na południu kraju zbudowano setki gigantycznych silosów zbożowych. Nie zdobią one jednak płaskiego jednolitego krajobrazu. W 2015 roku grupa znanych tamtejszych street-artowców została wynajęta do pomalowania połączonych ze sobą silosów w mieście Northam. 36-metrową konstrukcję pokryli falistymi, czarno-białymi portretami wczesnych lotników i baloniarzy, dla których tło stworzyły barwne, abstrakcyjne formy.
Nie spodziewano się jednak, że dzieło zwabi tak wielu turystów. To sprawiło, że postanowiono przekształcić jednorazowe działanie w cykliczny projekt. W ciągu ostatnich pięciu lat na australijskich silosach położonych wzdłuż sześciu szlaków komunikacyjnych, powstało blisko 50 gigantycznych murali (wysokich na kilkadziesiąt metrów i szerokich na kilkanaście metrów). Tak powstały największe galerie plenerowe świata – jadąc samochodem można je dostrzec z odległości wielu kilometrów.
Większość znajduje się na 200-kilometrowej trasie zwanej Silo Art Trail – Artystycznym Szlakiem Silosów.
Mural o nazwie „The Watering Hole” (czyli wodopój) przedstawia płomienny zachód słońca nad krajobrazem usianym owcami i tęczowymi papugami oraz nad drzewem z blizną. Artyści pracowali nad muralem 21 dni i zużyli aż 500 puszek farby. Było warto – ich pracę uznano za najlepsze dzieło sztuki publicznej na inauguracyjnym rozdaniu nagród Australian Street Art Awards w 2019 roku.
W kolejnych lokalizacjach na silosach zaczęły powstawać murale ze scenami z życia codziennego – lokalną tematykę pasującą do miejscowego krajobrazu sugerują mieszkańcy.