Czyli była jakaś konstrukcja, a teraz przedrostek „re" wskazuje, że będzie ona, ta konstrukcja rządowa, skonstruowana od nowa albo przynajmniej porządnie przekonstruowana. Rząd tworzył zwycięski w 2015 r. PiS, który przyjął na swoje listy wyborcze przedstawicieli innych partii. Stworzona po wyborach Rada Ministrów była emanacją klubu parlamentarnego, który powstał na bazie list z gośćmi z innych partii. W sensie polskiego prawodawstwa, które przewiduje rządy koalicyjne, w tym wypadku koalicji nie ma. Swoją drogą nawet koalicja PO–PSL – faktycznie istniejąca – nie zawarła nigdy takiej umowy, czyli nie było jasne, które punkty programu każdej z partii będą realizowane.

Ośrodkiem decyzyjnym jest kierownictwo PiS, z szefem partii na czele – krąg ten tylko w pewnym stopniu pokrywa się ze składem Rady Ministrów. Jeśli więc poważnie traktować znaczenie słów, to o zmianie konstrukcji (rekonstrukcji) rządu można by mówić, gdyby doszło do zawarcia jakiejś koalicji albo kto inny został premierem. To wątpliwe, a zatem konstrukcja rządu prawie na pewno zostanie ta sama. Często instytucjonalne, „konstrukcyjne" zmiany mylimy ze zwykłymi personalnymi przetasowaniami. Prawie pewna jest bowiem wymiana kilku członków Rady Ministrów. Niepotrzebnie jednak na zdjęciach z ostatniego posiedzenia rządu ministrowie mają smutne miny. Do ostatniej chwili na Nowogrodzką przybywać będą delegacje poszczególnych frakcji i grup, wstawiając się za tym lub innym członkiem rządu. Może więc niektórzy dzisiaj zasmuceni uratują skórę.

By rząd był sprawny i skuteczny, osoba, która ma najwięcej do powiedzenia, powinna być premierem. Partie i frakcje mają swoje kalkulacje: co się lepiej sprzeda, jak wyborcy przyjmą danego ministra. Dzisiaj nawet członkom rządu zewnętrzne firmy podpowiadają, co mają mówić, aby podnieść słupki poparcia. A tymczasem Polska to nie suma elektoratów. Interes partii to jedno, a interes kraju – drugie. Ten drugi, szczególnie w sprawach europejskich, wymaga koordynacji i ścisłej współpracy ministrów pod kierownictwem premiera, który realnie rządzi. Tylko to jest naprawdę interesujące.