Ciepła woda już wystygła

Im dalej rządzące Prawo i Sprawiedliwość brnie w – zupełnie mu niepotrzebną – walkę z Trybunałem Konstytucyjnym i w zrażanie potencjalnych sojuszników, tym bardziej głupieje i opozycja.

Aktualizacja: 28.04.2016 00:01 Publikacja: 27.04.2016 20:45

Ciepła woda już wystygła

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Cały sens rządów Platformy Obywatelskiej polegał bowiem na udowadnianiu, że nie jest PiS, więc jawi się jako mniejsze, a przez to znośne zło.

Od 2005 roku żyjemy w kleszczach mitycznego PO–PiS i nie wiadomo, kiedy się z nich wyswobodzimy. Platforma – kierowana przez Donalda Tuska równie jedynowładczo jak PiS przez Jarosława Kaczyńskiego – hodowała Prawo i Sprawiedliwość jako uzasadnienie rządzenia, co zwalniało ją od troski o program i przekonywanie do niego wyborców. No i wyhodowała, co poznajemy na własnej skórze.

Dlatego przegrana partia, miast się uderzyć w piersi i zastanowić nad przyczynami porażki, brnie w strategię przynoszącą poprzednio dobre (dla partyjniaków, nie dla kraju!) skutki. Dlatego wykreowany przywódca Platformy wchodzi w buty Tuska i ma rozgrywki personalne za klucz do jutrzejszego sukcesu („złapał Schetyna Tatarzyna" – jak mówią o dzisiejszym upadku Jacka Protasiewicza). Dlatego przywódca Nowoczesnej już teraz rozpoczyna serię przedwyborczych wieców, chociaż jego program jest równie marzycielski jak plany wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Dlatego lewica brnie w sekciarskie spory albo w tematykę właściwą dla śp. partii byłego posła Janusza Palikota, zamiast zastanowić się nad powodami, dla których dawni wyborcy SLD odpłynęli pod skrzydła Prezesa. Nie wspominam o KOD, bo jest ruchem ponadpartyjnym i wystarczy mu protest. Ale partie polityczne powinny prezentować coś więcej niż licytację w wyprowadzaniu tłumu na ulicę.

Pod tym wszystkim kryje się nadzieja, że znowu będzie tak jak było, że ciepła woda popłynie z kranu, a Kaczyński (lub jego następca) zostaną zapędzeni do politycznego rezerwatu wraz z Radiem Maryja, wiecami „patriotycznych kibiców" i obchodami ku czci Żołnierzy Wyklętych. Nie będzie! Nie tylko dlatego, że świat stał się zupełnie inny, mniej przyjazny i bezpieczny, niż się wydawało jeszcze rok temu. Wstępem do przyszłego (w co wierzę) sukcesu dzisiejszej opozycji jest refleksja nad tym, co ważnego i atrakcyjnego zaproponował PiS wyborcom – zwłaszcza młodym i wielkomiejskim – że ruszyli za nim.

Bo gadanie, że zajęty grillowaniem naród nie poszedł jesienią od urn i ma za swoje albo że znudził się Tuskiem i głosował na złość, to mydlenie oczu. Dlaczego nie pomogły wyciągane w ostatniej chwili przez rządzących obietnice finansowe jeszcze przekraczające to, co rzucał na szalę PiS?

W polskim społeczeństwie – tak jak w skorupie ziemskiej, kiedy targają nią ruchy górotwórcze – przesunęły się bezgłośnie i niewidocznie potężne płyty tektoniczne. Dlatego nic już nie będzie takie jak przedtem.

Cały sens rządów Platformy Obywatelskiej polegał bowiem na udowadnianiu, że nie jest PiS, więc jawi się jako mniejsze, a przez to znośne zło.

Od 2005 roku żyjemy w kleszczach mitycznego PO–PiS i nie wiadomo, kiedy się z nich wyswobodzimy. Platforma – kierowana przez Donalda Tuska równie jedynowładczo jak PiS przez Jarosława Kaczyńskiego – hodowała Prawo i Sprawiedliwość jako uzasadnienie rządzenia, co zwalniało ją od troski o program i przekonywanie do niego wyborców. No i wyhodowała, co poznajemy na własnej skórze.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?