Reklama

Cieślik: Wiosna ze wschodu

Złe rzeczy miewają także dobre strony. To, że w czasach PRL byliśmy (z roku na rok coraz mniej) odcięci od głównego nurtu globalnej popkultury, miało swoje plusy.

Aktualizacja: 21.02.2019 22:05 Publikacja: 21.02.2019 18:56

Cieślik: Wiosna ze wschodu

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Dziś jesteśmy tak skolonizowani przez Anglosasów i zamerykanizowani, że na rynek z trudem przebijają się artyści polscy, a co dopiero mówić o tych ze Wschodu.

Tymczasem z dzieciństwa pamiętam, że – absolutnie bez przymusu – oglądałem radzieckie filmy fabularne i animacje, słuchałem piosenek i czytałem literaturę popularną. Do tej pory pamiętam pełnometrażowego „Konika Garbuska", musicalowych „Trzech muszkieterów", powieści Arkadego Gajdara czy piosenki Ałły Pugaczowej.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: W sprawie reparacji Karol Nawrocki chce realizować program Niemiec i „Gazety Wyborczej”
Opinie polityczno - społeczne
Były szef Agencji Wywiadu: Pierwsza linia obrony przed dronami powinna być daleko od Polski
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki musi szybko dojrzeć po reakcji Donalda Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Polska potrzebuje tarczy wymierzonej w dezinformację. PAP ma na to pomysł
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Od reparacji mogą zależeć relacje między Polską i Niemcami
Reklama
Reklama