Zachód kontra Rosja: Polska częścią koalicji

Bezprecedensowe sankcje Zachodu wobec Rosji w reakcji na atak chemiczny w Salisbury.

Aktualizacja: 27.03.2018 09:32 Publikacja: 26.03.2018 19:45

O sankcjach dyplomatycznych zaczęto myśleć podczas piątkowego szczytu w Brukseli

O sankcjach dyplomatycznych zaczęto myśleć podczas piątkowego szczytu w Brukseli

Foto: Shutterstock

Połowa Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone, Kanada i Ukraina zdecydowały w poniedziałek o wydaleniu rosyjskich dyplomatów ze swoich stolic. – Polska podjęła decyzję o wydaleniu czterech rosyjskich dyplomatów. Decyzja została dziś przekazana rosyjskiemu ambasadorowi w Warszawie. Dyplomaci mają czas do północy 3 kwietnia, by opuścić terytorium RP – powiedział minister Jacek Czaputowicz na specjalnie zwołanej konferencji prasowej o godz. 15 w poniedziałek.

W tym samym momencie w Warnie oświadczenie wygłosił Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, który poinformował, że w sumie już 14 państw UE podjęło decyzję o sankcjach dyplomatycznych wobec Rosji. Dyplomatów, a właściwie rosyjskich agentów w placówkach dyplomatycznych w krajach UE, wydalą też: Francja (4), Niemcy (4), Czechy (3), Litwa (3), Włochy (2), Holandia (2), Dania (2), Łotwa (1), Estonia (1), Rumunia (1), Chorwacja (1), Szwecja (1), Finlandia (1), Węgry (1). Wcześniej na taki krok zdecydowała się Wielka Brytania, na terenie której doszło do próby zamordowania byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala i jego córki środkiem typu nowiczok.

Skoordynowana akcja

Sprawa reakcji na to wydarzenie pojawiła się już w ubiegłym tygodniu. W ostatni piątek nie udało się uzyskać jednomyślności UE w sprawie sankcji dyplomatycznych, stąd indywidualne, ale skoordynowane odnośnie do momentu ogłoszenia i typu sankcji decyzje poszczególnych państw UE. W piątek rozważano jeszcze, czy wydalać dyplomatów rosyjskich, czy może wezwać na konsultacje do stolic państw UE ambasadorów narodowych w Moskwie. Zdecydowano się na bardziej dotkliwy dla wizerunku Rosji krok. Wcześniej na zgodny wniosek całej Unii wezwano do Brukseli na konsultacje ambasador UE w Moskwie. Markus Ederer jest w stolicy Belgii od niedzieli, rzeczniczka unijnej dyplomacji nie była jednak w stanie sprecyzować, kiedy wróci do Moskwy.

Decyzja 14 państw UE jest aktem solidarności wobec jednego z państw członkowskich, bez precedensu w historii dyplomacji. Przychodzi w momencie, gdy Wielka Brytania negocjuje wyjście z UE. – Dzisiejsza nadzwyczajna międzynarodowa akcja naszych sojuszników przejdzie do historii jako największe zbiorowe wydalenie rosyjskich agentów i pomoże w obronie naszego wspólnego bezpieczeństwa. Rosja nie może bezkarnie łamać międzynarodowych reguł – skomentował Boris Johnson, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii.

Sankcje nie ograniczają się do wydalenia dyplomatów. Litwa już poinformowała, że dodatkowo 23 obywateli Rosji dostało zakaz wjazdu na teren tego kraju, objęła też sankcjami 21 osób na podstawie tzw. prawa Magnickiego. Oznacza ono zakaz wjazdu oraz zamrożenie aktywów osób zamieszanych w prześladowania Siergieja Magnickiego, rosyjskiego prawnika, który śledził korupcję na szczytach rosyjskiej władzy. Zmarł w rosyjskim więzieniu w 2009 roku. Litwa jest jednym z krajów, obok USA, Wielkiej Brytanii, Estonii i Kanady, które przyjęły prawo Magnickiego albo jako osobną ustawę, albo jako uzupełnienie innych przepisów. Podobny krok rozważają Dania i Szwecja.

Koalicja się rozszerza?

Donald Tusk nie wykluczył, że do sankcji przystąpią jeszcze inne kraje UE. Według dziennika „Le Soir" we wtorek tą sprawą ma się zająć belgijski rząd, który na razie do antyrosyjskiej koalicji nie przystąpił. O swoich decyzjach mogą też w późniejszym terminie poinformować Hiszpania i Węgry.

Razem z Unią o wydaleniu dyplomatów zdecydowały też inne kraje. Najdalej poszły USA, które zdecydowały o wydaleniu 60 dyplomatów: 48 z ambasady dwustronnej i 12 z przedstawicielstwa przy ONZ. Wszyscy są agentami wywiadu.

– Ponadto prezydent zarządził zamknięcie konsulatu rosyjskiego w Seattle, bo uznał, że zbyt blisko sąsiaduje z bazami łodzi podwodnych na Pacyfiku i z siedzibą koncernu lotniczego Boeing. – Tymi decyzjami USA i nasi sojusznicy i partnerzy dają jasno do zrozumienia Rosji, że jej działania mają swoje konsekwencje – brzmi fragment oświadczenia Białego Domu. Rosyjskich dyplomatów odsyłają do Moskwy również Kanada (4) oraz Ukraina (13). Rosja w odpowiedzi może wydalić dyplomatów wszystkich krajów, które wzięły udział w tej akcji. Zwyczajowo dotyczy to tej samej liczby i podobnej rangi personelu. Na razie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraziło ostry protest przeciw decyzji krajów NATO i UE.

Połowa Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone, Kanada i Ukraina zdecydowały w poniedziałek o wydaleniu rosyjskich dyplomatów ze swoich stolic. – Polska podjęła decyzję o wydaleniu czterech rosyjskich dyplomatów. Decyzja została dziś przekazana rosyjskiemu ambasadorowi w Warszawie. Dyplomaci mają czas do północy 3 kwietnia, by opuścić terytorium RP – powiedział minister Jacek Czaputowicz na specjalnie zwołanej konferencji prasowej o godz. 15 w poniedziałek.

W tym samym momencie w Warnie oświadczenie wygłosił Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, który poinformował, że w sumie już 14 państw UE podjęło decyzję o sankcjach dyplomatycznych wobec Rosji. Dyplomatów, a właściwie rosyjskich agentów w placówkach dyplomatycznych w krajach UE, wydalą też: Francja (4), Niemcy (4), Czechy (3), Litwa (3), Włochy (2), Holandia (2), Dania (2), Łotwa (1), Estonia (1), Rumunia (1), Chorwacja (1), Szwecja (1), Finlandia (1), Węgry (1). Wcześniej na taki krok zdecydowała się Wielka Brytania, na terenie której doszło do próby zamordowania byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala i jego córki środkiem typu nowiczok.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany