Polska–Izrael: fenomenalny dorobek 29 lat

Władysław T. Bartoszewski, historyk, współzałożyciel Instytutu Studiów Polsko-Żydowskich w Oksfordzie, kierownik Katedry im. Władysława Bartoszewskiego w Collegium Civitas

Aktualizacja: 27.02.2019 11:49 Publikacja: 26.02.2019 18:26

Polska–Izrael: fenomenalny dorobek 29 lat

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

27 lutego 1990 r. odnowiliśmy stosunki dyplomatyczne z Izraelem, zerwane jednostronnie przez PRL w 1967 r. w reakcji na wybuch wojny sześciodniowej. Jak wykorzystaliśmy tę szansę na nowe otwarcie?

Nasze stosunki poprawiły się błyskawicznie. Jeszcze w 1989 r. premier Icchak Szamir mówił, że Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki, a już rok później polski rząd zorganizował tajny przerzut Żydów z ZSRR do Izraela – przez Wiedeń, gdzie ambasadorem był mój ojciec. W 1991 r. prezydent Lech Wałęsa poleciał do Izraela z historyczną wizytą, gdzie na sesji Knesetu przeprosił za zachowanie niektórych Polaków w czasie wojny. Skutek był taki, że premier Szamir odłożył swe przygotowane, z całą pewnością krytyczne, wystąpienie i zaczął się rozwodzić, jak to Ze'ew Żabotyński, historyczny lider izraelski prawicy, kazał im się wzorować na... Piłsudskim.

Jak dziś, po tych 29 latach, oceniłby pan stosunki polsko-żydowskie?

Ogólny dorobek tego czasu jest fenomenalny. My, historycy, utrzymujemy ze sobą stały kontakt i nie mamy specjalnie punktów spornych – nie wszystko oczywiście widzimy tak samo, ale to jest normalne. Co innego, że porozumieć nie potrafią się rozmaici publicyści i politycy, którzy wygadując najzwyklejsze głupoty, próbują stworzyć wrażenie, że trwa jakaś polsko-izraelska wojna. Ale nie przesadzajmy.

Rozmaici historycy, gwoli ścisłości, też wygadują głupoty.

Tak, ale po obu stronach. Np. nie słyszałem, by prof. Jan Grabowski odwołał liczbę 200 tys. Żydów zamordowanych przez Polaków, która poszła w świat. A Jan Tomasz Gross stwierdził, że Polacy wymordowali na wsi więcej Żydów niż Niemcy. Zatem nie atakujmy jedynie żydowskich historyków. Prawda jest taka, że nasza współpraca naukowa, ale też gospodarcza czy wojskowa, ma się świetnie. Zainteresowanie Izraelem w Polsce jest ogromne, podobnie jak Polską wśród młodych Żydów, którzy nad Wisłę latają np. na zakupy. To są sprawy, o których się rzadko mówi, bo są po prostu normalne. Izraelczycy wiedzą, że Polska jest ich najlepszym aliantem w Unii Europejskiej.

27 lutego 1990 r. odnowiliśmy stosunki dyplomatyczne z Izraelem, zerwane jednostronnie przez PRL w 1967 r. w reakcji na wybuch wojny sześciodniowej. Jak wykorzystaliśmy tę szansę na nowe otwarcie?

Nasze stosunki poprawiły się błyskawicznie. Jeszcze w 1989 r. premier Icchak Szamir mówił, że Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki, a już rok później polski rząd zorganizował tajny przerzut Żydów z ZSRR do Izraela – przez Wiedeń, gdzie ambasadorem był mój ojciec. W 1991 r. prezydent Lech Wałęsa poleciał do Izraela z historyczną wizytą, gdzie na sesji Knesetu przeprosił za zachowanie niektórych Polaków w czasie wojny. Skutek był taki, że premier Szamir odłożył swe przygotowane, z całą pewnością krytyczne, wystąpienie i zaczął się rozwodzić, jak to Ze'ew Żabotyński, historyczny lider izraelski prawicy, kazał im się wzorować na... Piłsudskim.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił