Ambasada Stanów Zjednoczonych w Turcji „polubiła” post Erguna Babahana na Twitterze, a później stwierdziła, że post został „polubiony” przez pomyłkę.
Po plotkach na temat choroby 71-letniego działacza nacjonalistycznej Partii Narodowego Działania Devleta Bahceliego, w rzeczonym tweecie można było przeczytać, że naród turecki powinien przyzwyczaić się do życia bez tego polityka. „Koniec przewodniczącego jest bliski” - dodał Ergun Babahan.
Babahan, który opuścił Turcję po rzekomej próbie zamachu stanu z 15 lipca 2016 r., jest ważną postacią wśród zwolenników dysydenta Fethullaha Gulena. Obecnie mieszka w Montrealu w Kanadzie.
Fahrettin Altun, dyrektor ds. komunikacji prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, wezwał Departament Stanu USA do zbadania incydentu, dodając, że Stany Zjednoczone nie mają prawa wtrącać się w wewnętrzne sprawy Turcji. Z kolei sekretarz generalny Partii Narodowego Działania Ismet Buyukataman skrytykował ambasadę, stwierdzając, że oczekiwania USA dotyczące końca kariery politycznej Bahceliego „po raz kolejny się nie powiodą”. Ostatecznie MSZ Turcji wezwało do siebie amerykańskich charge d'affaire z ambasady w Ankarze.