To sedno piątkowego wyroku Sądu Najwyższego, który kończy kilkuletni spór na styku prawa państwowego, wręcz konstytucji i prawa wewnętrznego związku wyznaniowego, w tym wypadku żydowskiego o prawo do wstąpienia do związku.
Przyjechał Żyd do Krakowa
Sprawę wywołał Jonathan W., obywatel brytyjski pochodzenia żydowskiego i wyznania mojżeszowego. Jest profesorem, osobą zaangażowaną w sprawy wspólnoty żydowskiej w Wielkiej Brytanii, ale od 2011 r. mieszka w Krakowie z którym wiąże swą przyszłość i w 2012 r. wystąpił do Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie o przyjęcie do jej grona, ale ta odmówiła powołując się na prawo państwowe oraz wewnętrzne tego wyznania. To jest ustawę z 1997 r. o stosunku Państwa do gmin wyznaniowych żydowskich w RP, która w art. 2 ust. 1 stanowi, że „gminy żydowskie zrzeszają pełnoletnie osoby wyznania mojżeszowego, posiadające obywatelstwo polskie, zamieszkałe na terytorium RP". Podobną regulację zawiera Prawo wewnętrzne gmin wyznaniowych żydowskich w Polsce (art. 7).
Jonathan W. wystąpił więc do sądu cywilnego o zobowiązanie Gminy do przyjęcia go jako członka, wskazując, że przepis ustawy godzi w konstytucyjną zasadę wolności sumienia i religii, gdyż przyjęcie do związku wyznaniowego winno być motywowana względami religijnymi, a nie formalnymi wymogami jak obywatelstwo kraju położenia gminy wyznaniowej. Brak członkostwa mimo jego silnych motywacji religijnych, ogranicza mu uczestnictwo w życiu społeczności żydowskiej.
Sąd Okręgowy w Krakowie dostrzegł problem i zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego wskazując, że z powodu wymogu polskiego obywatelstwa, osoby wyznania mojżeszowego są w sytuacji mniej korzystnej niż osoby innych wyznań. Formalna przynależność do gminy żydowskiej daje też dodatkowe uprawnienia jak prawo do zwolnień od pracy lub nauki np. na czas szabasu. Trybunał nie wydał jednak formalnego wyroku (postanowienie z 18 lutego 2015 r., P 48/13) TK, ale skierował do Sejmu tzw. sygnalizację, że wymóg legitymowania się polskim obywatelstwem przy wstępowaniu do związku wyznaniowego jest sprzeczny z polskim porządkiem prawnym, ale Sejm nie znowelizował ustawy.
W tej sytuacji SO jak następnie Sąd Apelacyjny w Krakowie wniosek Jonathana W. oddaliły i sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.