Alfa-bank - największy prywatny bank Rosji (należy do oligarchy Michaiła Fridmana) ocenił na 0,5 proc. PKB roczne straty kraju z tytułu zachodnich sankcji.
- Wartość sankcji pośrednio pokazuje, ile kosztowały gospodarkę Rosji decyzje polityczne z 2014 r. (aneksja Krymu, wspieranie separatystów na Ukrainie – red.); oprócz tego wyjątkowo trudno jest oddzielić efekt sankcji od skutków spadku cen ropy w ostatnich latach - uważa Natalia Orłowa, główna ekonomistka Alfa-banku, w analizie dla agencji Prime.
Ekonomistka przypomina, że na początku 2015 r. wartość sankcji była oceniana na 6 pkt. proc. rosyjskiego PKB. Ale ta ocena mogła zawierać w sobie błąd spowodowany gwałtownym spadkiem ceny ropy. Bliższe czasowo oceny mówiły o 1-1,5 pp rocznego PKB (MFW). Bank Rosji szacował koszty sankcji dla Rosji na poziomie 0,5-0,6 pp PKB a ONZ - 0,3 pp PKB.
„My szacujemy sankcje na 0,5 pp PKB. Nasze wyliczenia bazują na stratach z tytułu ograniczeń w dostępie do światowego rynku finansowego: od 2013 r. korporacyjny dług zagraniczny Rosji zmniejszył się z 51 mld dol. do obecnych 459 mld dol. W tym samym okresie łączny korporacyjny dług krajów rozwijających się pozostał taki sam - 4,4 bln dol.. Tak więc Rosja nie wykorzystała swoje możliwości kredytowe, co kosztuje około 0,5 pkt. proc. PKB”.
Orłowa podkreśliła, że nie ma pewności iż wartość sankcji (a co za tym idzie koszty dla rosyjskiej gospodarki) będzie się obniżać w przyszłości.