Korespondencja z Nowego Jorku
W stanie Nowy Jork wprowadzono Excelsior Pass, aplikację telefoniczną, która „jest bezpłatnym, szybkim i bezpiecznym sposobem na pokazanie dowodu szczepienia", gdy ten będzie wymagany np. przy wejściu do obiektów sportowych czy sal koncertowych. Sieć sklepów Walmart, która jest największym w kraju prywatnym pracodawcą, oferuje podobną aplikację klientom, którzy zaszczepią się w jej aptekach. Takich aplikacji powstaje coraz więcej.
Na razie te dowody szczepień nie są szeroko wymagane w USA, ale w całym kraju uczelnie, firmy usługowe i politycy rozważają ideę ich wprowadzenia i egzekwowania, by zapewnić bezpieczeństwo swoim podopiecznym. Kilka dużych uczelni, w tym Rutgers, Brown i Cornell, już ogłosiło, że aby wrócić na kampus jesienią, studenci będą musieli pokazać dowód szczepienia przeciwko covidowi – wydawaną w punkcie szczepień kartę lub cyfrową aplikację. Linie lotnicza JetBlue i United testują aplikację CommonPass, a Miami Heat jest pierwszą drużyną w NBA, która otwiera na stadionie sektory „tylko dla zaszczepionych".
Granice wolności
Konserwatywne kręgi krytykują pomysł wprowadzenia paszportów szczepień, czyli dowodów na przyjęcie szczepionki, które otwierałyby dostęp do miejsc publicznych, tak samo jak wcześniej wprowadzane przez władze restrykcje – interpretując je jako pogwałcenie wolności oraz prywatności obywateli. Konserwatywna kongresmenka Marjorie Taylor Greene kojarzona z ruchem teorii spiskowych QAnon stwierdziła, że firmy, które wprowadzą paszporty szczepień, promować będą „korporacyjny komunizm".
„Jeżeli polityk republikański głośno i agresywnie nie przeciwstawia się paszportom szczepień, to może czas, aby znalazł sobie inne zajęcie niż polityka" – napisał na Twitterze najstarszy syn byłego prezydenta Donald Trump Jr.