Ogromny deficyt, ale bez podwyżek podatków

Choć koszty pandemii tylko w tym roku mogą wynieść nawet 270 mld zł, to na razie rząd nie chce obciążać nimi kieszeni Polaków. Czas na spłatę długów przyjdzie za dwa–trzy lata.

Aktualizacja: 28.08.2020 09:49 Publikacja: 27.08.2020 21:00

Ogromny deficyt, ale bez podwyżek podatków

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W przyszłym roku dochody kasy państwa mają wynieść 403,7 mld zł, wydatki – 486 mld zł, a limit dla deficytu ustalono na poziomie 82,3 mld zł – to główne pozycje projektu budżetu na 2021 r. przedstawione w czwartek przez Ministerstwo Finansów.

Czytaj także: Jest nowelizacja budżetu na 2020 r. Ponad 109 mld deficytu

Składki ZUS po staremu

Szef resortu Tadeusz Kościński podkreślał, że budżet 2021 będzie motorem wzrostu gospodarczego, bo gwarantuje pieniądze zarówno na inwestycje, które mają pobudzać gospodarkę, jak i na realizację wszystkich ważnych programów społecznych. – To plan dobry dla obywateli i bezpieczny dla kondycji finansów państwa – mówił.

I rzeczywiście, choć ekonomiści podkreślają, że za ogromny deficyt i wzrost zadłużenia, z czym mamy obecnie do czynienia, przyjdzie nam kiedyś zapłacić wyższymi podatkami czy mniejszymi transferami społecznymi, to nie stanie się to już w przyszłym roku. Jak podkreślał minister Kościński, w 2021 rok rząd nie zamierza wrócić do pomysłu zniesienia limitu składek na ZUS ani wprowadzać żadnych innych nowych podatków (z wyjątkiem podatku od sprzedaży detalicznej). W budżecie nie uwzględniono też tzw. opłaty przejściowej z tytułu likwidacji OFE, choć premier Mateusz Morawiecki mówił w czwartek, że ta kwestia wymaga ostatecznego rozstrzygnięcia.

W sumie wpływy z czterech głównych podatków (VAT, akcyza, PIT i CIT) mają być w 2021 r. o 16 mld zł wyższe niż w 2020 r., ale o 1 mld zł niższe niż w 2019 r.

To nie czas na cięcia

Specjalnego zacieśnienia nie widać też w innych pozycjach budżetowych. Co prawda w planie na 2021 r. deficyt ma być o ok. 27 mld zł niższy niż w znowelizowanym planie na 2020 r. (spadek z 109,3 mld zł w 2020 do 82,3 mld zł w 2021 r.), a wydatki – o ok. 20 mld zł niższe. Ale w porównaniu z 2019 r. zarówno deficyt, jak i wydatki mają być aż o około 70 mld zł większe.

W przyszłym roku nie zostanie więc obcięty żaden ze sztandarowych programów społecznych rządu PiS – np. 500+, wyprawka szkolna czy 13. i 14. emerytura. Za to znajdą się pieniądze na zwiększenie wydatków na zdrowie do 5,3 proc. PKB (a wydatki z budżetu wzrosną o 11,9 mld zł), na obronność do 2,2 proc. PKB, na waloryzację rent i emerytur czy programy inwestycyjne (w tym w obszarze mieszkalnictwa i infrastruktury transportowej).

– Dużej konsolidacji rzeczywiście w projekcie budżetu nie widać – komentuje Adam Antoniak, starszy ekonomista Banku Pekao SA. – Wynika to stąd, że nawet w przyszłym roku gospodarka wciąż będzie poniżej swoich możliwości, co nie jest dobrym momentem na zacieśnianie polityki fiskalnej. Doświadczenia kilku krajów z poprzedniego kryzysu pokazały, że zbyt szybkie cięcie wydatków i zwiększanie dochodów, gdy gospodarka wciąż kuleje, może okazać się bardzo kosztowne dla wszystkich – zaznacza Antoniak.

12 proc. PKB deficytu

Ministerstwo Finansów przedstawiło też w czwartek dane o deficycie i długu sektora finansów publicznych liczonych według unijnej metodologii, czyli z uwzględnieniem wszystkich wydatków państwa na walkę ze skutkami pandemi, w tym z tarczy finansowej PFR, z Funduszu Przeciwdziałania Covid-19, którym zarządza BGK, oraz z budżetu państwa. I tak okazuje się, że deficyt całego sektora w tym roku sięgnie rekordowych 12 proc. PKB, by w przyszłym roku spaść do 6 proc. PKB. Zadłużenie państwa w tym roku wzrośnie do 62,7 proc. PKB (z 46 proc. w zeszłym roku) i do 64,7 proc. PKB w przyszłym roku.

Tym samym po raz pierwszy resort finansów przedstawił całościowy obraz kondycji finansów państwa i kosztów reakcji na skutki pandemii. Owe 12 proc. PKB odpowiada za ok. 270 mld zł, z czego 100 mld zł to tarcza PFR, 112 mld zł – tarcza BGK, a reszta – ubytki w dochodach i wzrost wydatków budżetowych.

Ciekawe, że zdaniem części ekonomistów tak ogromna dziura w finansach państwa w tym i przyszłym roku jest zaplanowano trochę na wyrost. – Deficyt sektora na poziomie 12 proc. PKB to raczej scenariusz pesymistyczny. By go zrealizować, trzeba byłoby do końca roku niemal podwoić dotychczasowe wydatki państwa na walkę z pandemią – zauważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Dlatego jego zdaniem deficyt w tym roku sięgnie ok. 9 proc. PKB.

– Pandemia kosztowała finanse publiczne bardzo dużo. Biorąc pod uwagę skalę potencjalnych strat w gospodarce bez publicznego wsparcia, te koszty wydają się uzasadnione. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że obecnie zaciągany gigantyczny dług będziemy spłacać przez lata – podsumowuje Antoniak.

Sławomir Dudek główny ekonomista Pracodawców RP

Choć w przyszłym roku deficyt ma spaść z 12 do 6 proc. PKB, to wciąż mowa o bardzo wysokim poziomie, dwa razy wyższym niż limit dla krajów UE. Co gorsza, istnieje ryzyko, że w 2021 r. ten deficyt będzie większy. Scenariusz rządowy zakłada bowiem dosyć mocne odbicie w gospodarce polskiej i światowej oraz brak negatywnych efektów finansowych drugiej fali pandemii. Projekt budżetu na 2021 r. nie zakłada też konsolidacji finansów publicznych, ale nie da się tego odkładać w nieskończoność. Jeśli gospodarka wróci do normy, w budżecie na 2022 i 2023 r. obowiązywać już zacznie zacieśnianie.

Odbicie po recesji

W tym roku PKB ma spaść o 4,6 proc. – wynika z rządowych prognoz przedstawionych w projekcie budżetu na 2021 r. Także Komisja Europejska szacuje tegoroczną recesję w Polsce w takiej skali, jednocześnie ma to być najmniejszy spadek wśród wszystkich krajów UE. W 2021 r. PKB ma realnie wzrosnąć o 4 proc., co oznacza, że gospodarka nie nadrobi jeszcze wszystkich strat w porównaniu z 2019 r. Stopa bezrobocia rejestrowanego roku ma się zwiększyć do końca roku do 8 proc. wobec 6,1 proc. w lipcu tego roku. W 2021 r. należy oczekiwać lekkiego spadku bezrobocia – zdaniem rządu do 7,5 proc. Za to znacznie mniej dotkliwa dla Polaków ma być inflacja. O ile w tym roku ceny towarów i usług konsumpcyjnych mają wzrosnąć średnio aż o 3,3 proc., o tyle w przyszłym roku – o 1,8 proc.

W przyszłym roku dochody kasy państwa mają wynieść 403,7 mld zł, wydatki – 486 mld zł, a limit dla deficytu ustalono na poziomie 82,3 mld zł – to główne pozycje projektu budżetu na 2021 r. przedstawione w czwartek przez Ministerstwo Finansów.

Czytaj także: Jest nowelizacja budżetu na 2020 r. Ponad 109 mld deficytu

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Naprawa polskich finansów zajmie kilka lat. MF przedstawia tzw. białą księgę
Budżet i podatki
Stan budżetu państwa w spadku po PiS i nowy plan
Budżet i podatki
Luka VAT skoczyła do 15,8 proc. Runął mit Morawieckiego o cudzie VAT-owskim?
Budżet i podatki
Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?