– W Poznaniu zmiany w podatku dochodowym od osób fizycznych w ramach „piątki Kaczyńskiego" spowodują coroczny, trwały ubytek dochodów w łącznej kwocie 174 mln zł, począwszy od 2020 r. – informuje „Rzeczpospolitą" poznański ratusz. W 2019 r. będzie to zaś ok. 33 mln zł.
Po tym, jak we wtorek rząd przyjął projekt zmian w ustawie o PIT, samorządy liczą, ile będą kosztować ich te rozwiązania. Chodzi o obniżkę stawki PIT do 17 proc. z 18 proc. oraz podwojenie kosztów uzyskania przychodów. Rozwiązania te mają zacząć obowiązywać od października tego roku. Roczny koszt, jak wyliczył resort finansów, to 9,7 mld zł, z czego 4,8 mld poniosą właśnie samorządy (resztę – budżet państwa). Ubytki spowoduje także tzw. zerowy PIT dla młodych do 26. roku życia, które mają wejść w życie już od sierpnia tego roku. Roczne koszty to 2,4 mld zł, z czego 1,1 mld zł dotyczy samorządów.
W sumie więc, jeszcze w tym roku lokalne władze muszą się liczyć ze stratami rzędu 1,7 mld zł, a od 2020 r. prawie 6 mld zł rocznie. – Wprowadzenie w życie zmian w PIT oznacza dla budżetu Krakowa w 2020 r. ubytek w wysokości ok. 200 mln zł, co stanowi ok. 12 proc. planowanych dochodów z tytułu tego podatku – podaje krakowski magistrat. Wrocław wyliczył zaś swoje straty na ok. 194 mln zł.
– Podobnie jak inne miasta jesteśmy zdania, że jedynym słusznym rozwiązaniem jest zwiększenie przez stronę rządową udziału samorządów w podatku PIT do poziomu umożliwiającego rekompensatę utraconych dochodów – zaznacza Maja Wysocka z urzędu miasta Wrocławia.
Minister Finansów Marian Banaś jasno już jednak zadeklarował, że żadnych rekompensat nie będzie. – Należy powiedzieć, ile samorządy zyskały na polityce naszego rządu na przestrzeni ostatnich prawie czterech lat. Z tytułu PIT i CIT wpłynęło do samorządów prawie 25 mld zł, to jest znacznie większa kwota niż ta, o której teraz mówimy – mówił w Programie I Polskiego Radia.