Donald Tusk wystąpieniem w Kolegium Europejskim żegna się ze swoja pięcioletnią kadencją jako szefa Rady Europejskiej.
Przyznał, że na tak zdecydowana wypowiedź w sprawie brexitu nie zdobyłby się przed paroma miesiącami, bo mógłby zostać posądzony o nadmierną szczerość i ingerencję w kampanię wyborczą na Wyspach, które przygotowują się do grudniowych wyborów parlamentarnych.
Czytaj także: Co drugi Brytyjczyk uważa, że jego kraj przestanie istnieć
- Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby uniknąć twardego brexitu i wydłużyć czas na refleksję i możliwą zmianę zdania przez Wielką Brytanię - mówił odchodzący szef RE.
- W tym meczu gramy już w dogrywce, może nawet przyjdzie czas na karne. Wybory w Wielkiej Brytanii odbędą się w przyszłym miesiącu. Czy można jeszcze wszystko odwrócić? - pytał. - Jedyne słowa, które przychodzą mi dziś na myśl, to: nie poddawajcie się - mówił Tusk do przeciwników wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.