Reklama

Kongres USA staje po stronie Irlandczyków

Premier Johnson przyleciał do Belfastu, aby uspokoić nastroje w Irlandii Północnej. Skutek jest jednak odwrotny.

Publikacja: 31.07.2019 21:00

Premier Boris Johnson (z prawej) z sekretarzem ds. Irlandii Płn. Julianem Smithem

Premier Boris Johnson (z prawej) z sekretarzem ds. Irlandii Płn. Julianem Smithem

Foto: AFP

W bezstronność szefa brytyjskiego rządu nie wierzą już nawet najbardziej naiwni. W środę rano w budynku Stormontu Boris Johnson przyjmował jedną za drugą delegacje pięciu najważniejszych ugrupowań reprezentowanych w parlamencie prowincji. Chodzi o próbę zbudowania większościowej koalicji, która byłaby zdolna powołać po raz pierwszy od dwóch i pół roku rząd Irlandii Północnej.

Jednak dzień wcześniej premier zjadł kolację z Arlene Foster i innymi przywódcami Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP), bez której sam nie ma większości w zgromadzeniu w Westminsterze.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1304
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1303
Świat
„Jestem w połowie Polką”. Ałła Pugaczowa na emigracji uderza w Kreml
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1302
Świat
Beniamin Netanjahu przygotowuje Izrael do roli Sparty
Reklama
Reklama