Tak jest właśnie na rynku energii. Na tle 38 mln mieszkańców Polski interesy 117 tys. górników pracujących przy wydobyciu węgla kamiennego nie są priorytetem. Ale jednak, jak piszemy dziś w „Rzeczpospolitej", skutecznie protestują oni przeciwko wprowadzeniu norm zanieczyszczenia powietrza przez pełnomocnika rządu ds. walki ze smogiem i ministra energii. Normy będą oznaczały, że w domowych piecach nie będzie można palić najgorszej jakości węglem. To zmniejszy popyt na węgiel, a w interesie górników jest przecież, by sprzedawać go jak najwięcej. A że górnicy mają wyjątkowo mocne związki zawodowe, znaleźli argumenty, by przekonać do swoich racji ministra energii. Wiadomo, że każda branża ma swoje interesy i broni ich, nawet – a może zwłaszcza – gdy są sprzeczne z interesami całej reszty. A druga strona, choć chodzi jej o zdrowie obywateli, nie ma takiej siły przebicia. Ani organizacje pozarządowe, ani minister rozwoju nie będą palić radiowozów w obronie swoich interesów, górnicy już pokazali, że to potrafią.