Tymczasem stoisko Francuzów znalazło się tam nieprzypadkowo i tylko pozornie pasowało do targów książki jak pięść do nosa. Sieć wykorzystała bowiem okazję, by zachęcać wydawców do rozpoczęcia sprzedaży za pośrednictwem jej internetowej platformy marketplace. To projekt, który firma wdrożyła w zeszłym roku i dzięki któremu sprzedaje rozmaite produkty (w tym książki właśnie) pochodzące od sprzedawców zewnętrznych. Z tej możliwości skorzystało już ponad dwieście firm, które za pośrednictwem platformy oferują 250 tys. różnych produktów.

Takich dużych platform, korzystnych i dla potężnych dystrybutorów, i dla niewielkich czasem producentów, jest coraz więcej. I będzie przybywać. Jak wynika z badania „E-commerce w Polsce 2017" zrealizowanego przez Gemius dla e-Commerce Polska, w ubiegłym roku 54 proc. polskich internautów kupowało online. To o 4 proc. więcej niż w roku 2016. Jak wskazywali badani, najważniejszym czynnikiem zachęcającym do zakupów w sieci jest ich dostępność przez całą dobę (tak deklarowało 82 proc. badanych). Wskazywano także, że zakupy online są nieskomplikowane (41 proc.), wygodne (44 proc.), tańsze (33 proc.) i zajmujące mniej czasu niż w tradycyjnych sklepach (39 proc.). A, co ważne, badanie dotyczyło 2017 r., kiedy nie było jeszcze ograniczenia niedzielnego handlu dla tradycyjnych sklepów.

Wartość sprzedaży w internecie w roku 2017 oszacowano na 40 mld zł. Prognozy mówią, że w 2018 będzie to już 50 mld zł, zaś w 2020 aż 70 mld zł. Znaczna część tych pieniędzy przepłynie przez platformy marketplace. Zapewne więc na kolejnych targach książki ich przedstawicieli będzie pojawiać się więcej. Niekoniecznie z „Księgą win" czy serów.