Bez zgody na powrót Elektrimu

Akcjonariusze nie porozumieli się kolejny raz w sprawie przywrócenia notowań kontrolowanej przez Zygmunta Solorza spółki na GPW.

Publikacja: 07.01.2019 20:00

Bez zgody na powrót Elektrimu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W pierwszy poniedziałek nowego roku obradowało nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Elektrimu, spółki kontrolowanej przez Zygmunta Solorza, która ponad dziesięć lat temu opuściła warszawską giełdę z obietnicą, że jeśli wyjdzie cało z upadłości – wróci. Choć Elektrim ocalał, to do tej pory na GPW nie wrócił, a mniejszościowi akcjonariusze, niegdyś grający do jednej bramki z miliarderem, zdążyli się z nim porządnie skłócić.

Napięcie nie znikło w poniedziałek, chociaż – na wniosek zarządu złożony ku zaskoczeniu inwestorów indywidualnych – pod głosowanie poddano powrót Elektrimu na GPW. Zarząd zaproponował uchwały ws. emisji akcji z zachowaniem prawa poboru w ramach publicznej oferty oraz uchwałę upoważniającą zarząd do wprowadzenia nowych i starych akcji Elektrimu do obrotu na GPW. Ostatecznie żadna z uchwał nie została przyjęta.

Sposób głosowania głównego akcjonariusza sprawił, że zabrakło kwalifikowanej większości. Jego wehikuł Bithell (ma ponad 78 proc. wszystkich akcji) nie głosował w powyższych kwestiach w ogóle, a Karswell (ma około 3 proc. akcji) wstrzymał się za każdym razem.

Drobni inwestorzy, którzy najpierw starali się wymusić udział prezesa Elektrimu Wojciecha Piskorza w NWZ (wyszedł po otwarciu zgromadzenia), a potem zgłaszali liczne wnioski, próbując tak zmodyfikować projekty uchwał, aby nie stracić, nie kryli oburzenia. Jakub Ciborowski reprezentujący PAE pytał do protokołu, czemu służy NWZ zwołane przez zarząd, na którym zarząd się nie stawia, a główny akcjonariusz nie zabiera głosu. Tradycyjnie przewodniczący zgromadzeniu Jerzy Modrzejewski, prawnik Zygmunta Solorza, stwierdził, że sposób głosowania głównego akcjonariusza to efekt zdarzeń na NWZ, a nie wcześniej ukartowanego planu.

Drobni akcjonariusze nagrywali obrady i zapewne wkrótce upublicznią nagranie. Dlatego nie przywołujemy wszystkich poprawek, pytań ani protestów, które zgłaszali. Trzeba jednak zauważyć, że w wirze walki jeden inwestorów – Tomasz Golisz – wniósł o rezygnację z zapisu o ubieganiu się do wprowadzenia akcji Elektrimu na GPW i ostateczna wersja uchwały w tej sprawie była go pozbawiona.

PAE uważa, że miliarder wyprowadzał majątek z Elektrimu, a zarząd ukrywa informacje. Dlatego, tłumaczą inwestorzy, mało kto odpowiedział w ub.r. na ofertę Solorza, gdy chciał odkupić akcje po 14 zł za sztukę. Członkowie PAE wyżej cenią spółkę i nie dowierzają, że musi emitować akcje, by spłacić fiskusa.

W pierwszy poniedziałek nowego roku obradowało nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Elektrimu, spółki kontrolowanej przez Zygmunta Solorza, która ponad dziesięć lat temu opuściła warszawską giełdę z obietnicą, że jeśli wyjdzie cało z upadłości – wróci. Choć Elektrim ocalał, to do tej pory na GPW nie wrócił, a mniejszościowi akcjonariusze, niegdyś grający do jednej bramki z miliarderem, zdążyli się z nim porządnie skłócić.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wada respiratorów w USA. Philips zapłaci 1,1 mld dolarów
Biznes
Pierwszy maja to święto konwalii. Przynajmniej we Francji
Biznes
Żałosne tłumaczenie Japan Tobacco; koncern wyjaśnia, dlaczego wciąż zarabia w Rosji
Biznes
„Nowy gaz” coraz mocniej uzależnia UE od Rosji. Mocne narzędzie szantażu
Biznes
„Rzeczpospolita” po raz drugi przyzna — Orły ESG
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO