Powodem było wykrycie przypadku zakażenia COVID-19. Wcześniej, przez 100 dni ten kraj był wolny od wirusa. Teraz zdaniem wicepremiera i ministra zdrowia Anutina Charnvirakula Tajlandia musi się nauczyć żyć z wirusem, a zezwolenie na wjazd zagranicznych turystów mógłby zaowocować wzrostem zachorowań. — Musimy walczyć z COVID-19 i nie możemy się obawiać niekorzystnych skutków tej walki — mówił wicepremier.
Wcześniej Tajowie bardzo ostrożnie planowali otwarcie kraju. Dla zagranicznych turystów miała być dostępna przez miesiąc od wjazdu jedynie właśnie wyspa Phuket i dopiero po tym okresie mogliby się przemieszczać po kraju. Wykluczone więc były pobyty krótsze niż 30 dni.