Podczas narady z członkami rządu w czwartek Aleksander Łukaszenko poruszył temat walki z pandemią w Polsce. - Widzimy ogromny wzrost zachorowań, zwłaszcza w sąsiedniej Polsce. Dosłownie dwa dni temu zaczęli z całego świata ściągać lekarzy i personel medyczny, by ratować ludzi. A była bajka o pięknym życiu. Zwłaszcza proszą naszych lekarzy, by przyjechali do Polski pomóc w walce z Covid-19 - mówił Łukaszenko, cytowany przez służbę prasową.

- W związku z tym chciałbym uprzedzić, nie mamy nadmiaru lekarzy, musimy leczyć naszych ludzi. Nie będziemy nikogo trzymali siłą, ale trzeba rozumieć jedno: jeżeli wyjedziesz, to nie powrócisz. Będziesz tam pracował i zarabiał te wielkie pieniądze, za którymi pojechałeś. To nie groźba, to rozkaz dla rządu - grzmiał, nie precyzując jakie dokładnie obostrzenia dotkną lekarzy, wyjeżdżających do pracy za granicę.

Po sfałszowanych 9 sierpnia wyborach prezydenckich na Białorusi represje dotknęły także wielu lekarzy. Z powodów politycznych zwalniano nawet dyrektorów placówek i wybitnych białoruskich lekarzy. Jednym nich jest prof. Aleksander Mroczek, główny kardiolog białoruskiego resortu zdrowia, były dyrektor republikańskiego centrum naukowo-praktycznego "Kardiologia", który pod koniec sierpnia na łamach "Rzeczpospolitej" komentował sytuację na Białorusi.