Dyktatura Łukaszenki jest kosztowna dla Białorusinów

Łukaszenko tłumi strajki, zakazuje protestów i eliminuje przeciwników. Ale przy pomocy milicji i armii nie rozwiąże problemów gospodarczych.

Aktualizacja: 26.08.2020 12:37 Publikacja: 25.08.2020 18:45

„Cisza i spokój na ulicach” – to cel Łukaszenki, który ma zrealizować MSW

„Cisza i spokój na ulicach” – to cel Łukaszenki, który ma zrealizować MSW

Foto: AFP

– Pokojowa rewolucja już trwa – mówiła podczas zdalnego wystąpienia przed Komisją Zagraniczną Parlamentu Europejskiego Swiatłana Cichanouska, przebywająca na Litwie główna rywalka Aleksandra Łukaszenki w wyborach 9 sierpnia. Mówiła o co najmniej sześciu osobach zamordowanych oraz o dziesiątkach zaginionych uczestników powyborczych protestów. Proponowała, żeby utworzona w Mińsku opozycyjna Rada Koordynacyjna (RK) wydelegowała swoich przedstawicieli do negocjacji z władzami. Dialog miałby doprowadzić do wolnych wyborów. Rządzący od 1994 roku prezydent już rozpoczął dialog z przedstawicielami tej Rady, ale poprzez rewizje, areszty i przesłuchania.

Zapadły kolejne wyroki

We wtorek przed sądem w Mińsku stanęło dwóch członków prezydium RK. Współpracowniczkę Cichanouskiej Wolhę Kawalkową oraz przewodniczącego komitetu strajkujących pracowników Mińskiej Fabryki Traktorów (MTZ) Siarheja Dyleuskiego skazano na dziesięć dni aresztu za udział w „nielegalnym proteście".

Przez ponad trzy godziny był przesłuchiwany w Komitecie Śledczym Paweł Łatuszka, były minister kultury i wieloletni dyplomata. Został zwolniony niedawno ze stanowiska dyrektora najstarszego na Białorusi Teatru im. Janki Kupały, gdy poparł protestujących. Do prezydium RK weszła też białoruska noblistka Swiatłana Aleksijewicz, zostanie przesłuchana w środę. Wcześniej Prokuratura Generalna Białorusi oświadczyła, że traktuje działalność RK jako próbę dokonania „zamachu stanu".

Tymczasem we wtorek Rada Bezpieczeństwa Białorusi z Łukaszenką na czele postanowiła podjąć działania „dotyczące stabilizacji sytuacji w kraju". Dokument ma zostać opublikowany w środę, ale z przecieków medialnych wynikało, że chodzi m.in. o to, że MSW ma „zabezpieczyć ciszę i spokój" na ulicach białoruskich miast.

Kolumny samochodów wojskowych i armatki wodne we wtorek po południu znów pojawiły się na ulicach stolicy. W tym czasie trwał już protest pod resortem edukacji w obronie nauczycieli, którym prezydent groził zwolnieniem. Większy protest zapowiadał się na placu Niepodległości wieczorem, tym razem z okazji 29. rocznicy wejścia w życie deklaracji o niepodległości Białorusi.

Nikt nie chce ryzykować

Po tym jak 11 sierpnia przeciwnicy reżimu ogłosili strajk generalny, światowe media obiegły nagrania z wielu białoruskich miast. Wtedy tłumy pracowników najważniejszych fabryk i przedsiębiorstw dołączały do protestów. Nie trwało to jednak długo. Pod presją kierownictwa i służb bezpieczeństwa większość strajkujących powróciła do pracy.

– Protesty trwają od ponad dwóch tygodni, ale nie udało się nawet doprowadzić do uwolnienia więźniów politycznych. Jedynie udało się powstrzymać przemoc i uwolnić zatrzymanych tuż po wyborach, ale już dochodzi do kolejnych zatrzymań – mówi „Rzeczpospolitej" Waler Karbalewicz, czołowy białoruski politolog. Jak twierdzi, żaden z pozostających na wolności opozycjonistów na Białorusi nie chce ryzykować i stawać na czele ulicznych protestów. – Możliwie, że ktoś liczył na to, że pod presją masowych protestów rząd poda się do dymisji albo rozpocznie dialog ze społeczeństwem. Na Białorusi to nie działa, ponieważ żadna instytucja nie jest wybierana przez naród, zależą wyłącznie od Łukaszenki. Problemem dla władz byłyby strajki, ale przy pomocy służb szybko je stłumiono i rozpoczęto represje wobec strajkujących – tłumaczy.

Rubel już odlatuje

Białorusini znów ruszyli do kantorów, ponieważ kurs białoruskiego rubla w stosunku do innych walut w ostatnich dniach leci na łeb na szyję. Jeżeli pod koniec lipca za jednego dolara trzeba było zapłacić nieco ponad 2,3 rubla białoruskiego, to we wtorek już ponad 2,6. W skali roku białoruska waluta w stosunku do dolara straciła na wartości ponad 25 proc.

W poniedziałek Białoruś znalazła się też na liście krajów (obok Wenezueli i Kuby), dla których rosyjski resort finansów rekomenduje ograniczenie udzielania kredytów z rosyjskich banków i instytucji finansowych. – Wielu przedsiębiorców, zwłaszcza z branży IT, zaczyna myśleć o ucieczce z Białorusi. Wielu z nich już przewalutowuje swoje oszczędności. Białoruś wkroczyła w strefę skrajnie negatywnego ryzyka reputacyjnego – mówi „Rzeczpospolitej" Jarosław Romańczuk, znany ekonomista z Mińska.

W czerwcu średnia krajowa wynosiła około 1,2 tys. rubli (równowartość 1,8 tys. złotych), ale na białoruskich portalach roi się od ogłoszeń oferujących pracę za minimalne wynagrodzenie, które w kraju wynosi 375 rubli (nieco ponad 500 zł). A słabnący rubel już przełożył się na wzrost cen, np. żywności są porównywalne z polskimi.

Aleksander Milinkiewicz wieloletni działacz białoruskiej opozycji demokratycznej, przeciwnik Łukaszenki w wyborach 2006 roku

Trwa rewolucja, której głównymi hasłami są: prawda, honor i wolność. Białorusini, nie zważając na represje, wychodzą na ulice i udowadniają, że chcą żyć w demokratycznym, cywilizowanym kraju. Na początku mieliśmy do czynienia z walką trzech sił. Z jednej strony stał walczący o honor naród białoruski, z drugiej Łukaszenko walczący o przetrwanie swojej dyktatury, a z trzeciej Rosja, która marzy o gospodarczym, a następnie politycznym anszlusie Białorusi. Mam wrażenie, że jeden gracz już odpadł z tej gry – Łukaszenko nie wygląda na samodzielnego polityka. Przestraszył się i po rozmowie z Putinem w ciągu jednej nocy zmienił kierunek swojej propagandy. Przecież na początku mówił, że w białoruskie sprawy ingerują Gazprom i Kreml, a teraz mówi, że jednak wszystkiemu jest winien Zachód. Nie myślę, że sam na to wpadł. Kreml już wspiera Łukaszenkę, wysyła do Mińska swoich dziennikarzy (zastępują strajkujących dziennikarzy rządowej telewizji białoruskiej – red.) i piarowców. Powinniśmy o tym głośno mówić, by nie przegrać tej walki. Łukaszenko nie jest gotowy do dialogu i nie zamierza ustępować. Nie wiem, kiedy naród białoruski zwycięży i jakim kosztem, ale jestem przekonany, że dyktatura padnie i Białoruś będzie wolna i europejska. –not. ru.sz.

– Pokojowa rewolucja już trwa – mówiła podczas zdalnego wystąpienia przed Komisją Zagraniczną Parlamentu Europejskiego Swiatłana Cichanouska, przebywająca na Litwie główna rywalka Aleksandra Łukaszenki w wyborach 9 sierpnia. Mówiła o co najmniej sześciu osobach zamordowanych oraz o dziesiątkach zaginionych uczestników powyborczych protestów. Proponowała, żeby utworzona w Mińsku opozycyjna Rada Koordynacyjna (RK) wydelegowała swoich przedstawicieli do negocjacji z władzami. Dialog miałby doprowadzić do wolnych wyborów. Rządzący od 1994 roku prezydent już rozpoczął dialog z przedstawicielami tej Rady, ale poprzez rewizje, areszty i przesłuchania.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788