UE nałożyła nowe sankcje na Białoruś w poniedziałek, w ramach skoordynowanych działań przeciwko białoruskim urzędnikom, parlamentarzystom i ministrom z administracji prezydenta Aleksandra Łukaszenki.

23 maja władze Białorusi, w związku z rzekomym sygnałem o bombie na pokładzie samolotu Ryanair, zmusiły załogę samolotu do lądowania w Mińsku, gdzie aresztowano lecącego samolotem opozycyjnego dziennikarza, Ramana Pratasiewicza i jego partnerkę, 23-letnią obywatelkę Rosji.

UE uznała działania Białorusi za akt piractwa powietrznego.

Teraz Mińsk, w odpowiedzi nałożone na Białoruś sankcje ostrzega, że będą miały one negatywny wpływ na obywateli Białorusi. MSZ Białorusi podaje też, że Mińsk będzie zmuszony zastosować analogiczne środki wobec Zachodu, które odbiją się negatywnie na obywatelach państw Zachodu i przedsiębiorcach w tych państwach.

W komunikacie MSZ Białorusi czytamy, że "(państwa UE) celowo kontynuują destrukcyjne działania wobec mieszkańców (Białorusi)", aby pozbawić reżim Łukaszenki środków finansowych. "W rzeczywistości graniczy to z wypowiedzeniem wojny ekonomicznej" - czytamy w oświadczeniu.