Ojciec Ramana Pratasiewicza: Reżim się mści

Najstraszniejsze jest to, że na jego szyi widoczne są ślady duszenia – mówi „Rzeczpospolitej” Dzmitry Pratasiewicz, ojciec opozycyjnego dziennikarza Ramana Pratasiewicza, wyprowadzonego w niedzielę z uziemionego samolotu pasażerskiego i aresztowanego na Białorusi.

Aktualizacja: 27.05.2021 20:04 Publikacja: 27.05.2021 18:08

Ojciec Ramana Pratasiewicza: Reżim się mści

Foto: AFP

Białoruskie KGB publikuje zdjęcia z komórki pana syna i twierdzi, że był najemnikiem, walczył w Donbasie i sympatyzował ze skrajnie prawicowymi ugrupowaniami. Co pana syn robił na wschodzie Ukrainy?

Mój syn w Donbasie wykonywał obowiązki dziennikarskie, ma mnóstwo zdjęć i reportaży stamtąd. A to co mówią władze Białorusi jest propagandą, trudno mi to komentować. Został aresztowany niewinny człowiek, więc postanowiono wykreować mu negatywny wizerunek, przedstawić jako wroga. Będą obwiniać go o wszystko co tylko przyjdzie im do głowy.

W białoruskich mediach rządowych od kilku dni pokazują filmik, na którym Raman Pratasiewicz mówi, że czuje się dobrze, przyznaje się do winy, składa zeznania i współpracuje ze śledztwem. Myśli pan, że go torturują?

Na nagraniu wyraźnie widać ślady na twarzy. Przepuszczamy, że był torturowany i znęcali się nad nim. Prawdopodobnie ma złamany nos i może stracił kilka zębów. Najstraszniejsze jest to, że na jego szyi widoczne są ślady duszenia.

Liderka białoruskiej opozycji demokratycznej Swiatłana Cichanouska przyznała, że tydzień przed uziemieniem samolotu Ramana również wracała z Aten do Wilna tą samą drogą. Dlaczego na celowniku reżimu znalazł się akurat pana syn?

Cichanouską władze wypuścili z Białorusi. Roman był tylko dziennikarzem, ale wygląda na to, że był groźniejszy dla reżimu niż cała ekipa liderki opozycji. Myślę, że reżim się mści. To zemsta za to, co robił mój syn, gdy był redaktorem naczelnym kanału Nexta.

Ma pan jakieś oczekiwania od społeczności międzynarodowej, od polityków Zachodu? Co mogą zrobić dla uwolnienia pana syna?

Nie jestem politykiem, prezydentem czy ministrem by wskazywać jak mają się zachowywać władze w państwach Zachodu. Dla nas jest ważne, by ludzie na świecie wiedzieli, jak wygląda sytuacja w naszym kraju i ważne jest by dziennikarze to obiektywnie pokazywali. Wtedy politycy zachodni będą podejmować jakieś kroki, ale nie mogę nic podpowiedzieć. Chcemy, by uwolniono naszego syna oraz jego przyjaciółkę Sofię Sapiehę. Chcemy uwolnienia ponad czterystu niewinnych ludzi, którzy dzisiaj siedzą w białoruskich więzieniach.

 

Białoruskie KGB publikuje zdjęcia z komórki pana syna i twierdzi, że był najemnikiem, walczył w Donbasie i sympatyzował ze skrajnie prawicowymi ugrupowaniami. Co pana syn robił na wschodzie Ukrainy?

Mój syn w Donbasie wykonywał obowiązki dziennikarskie, ma mnóstwo zdjęć i reportaży stamtąd. A to co mówią władze Białorusi jest propagandą, trudno mi to komentować. Został aresztowany niewinny człowiek, więc postanowiono wykreować mu negatywny wizerunek, przedstawić jako wroga. Będą obwiniać go o wszystko co tylko przyjdzie im do głowy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790