Jesper Nielsen, pełniący obowiązki prezesa Danske Bank poinformował w specjalnym komunikacie, że bank spodziewał się zarzutów w związku z wynikami wewnętrznego dochodzenia, które przekazano prokuraturze we wrześniu.

Danske Bank - największy bank w Danii - jest uwikłany w jedną z największych afer dotyczących prania pieniędzy w ostatnich latach. Jego oddział w Estonii obsłużył między 2007 a 2016 rokiem transakcje wartości 200 mld euro, z których wiele budzi podejrzenia. W procederze miały też uczestniczyć dwa banki z USA - JP Morgan i Bank of America oraz Deutsche Bank.

Danske Bank przyznał, że system kontroli prania pieniędzy w Estonii był niedostateczny, ale w raporcie opublikowanym we wrześniu stwierdził, że rada nadzorcza, jej przewodniczący i prezes nie przekroczyli prawnych obowiązków.

Skandal ujawnił Howard Wilkinson, szef dziełu obrotu papierami wartościowymi w republikach bałtyckich w latach 2007-14. Wysyłał on kilkukrotnie w talach 2013 i 2014 ostrzeżenia do zarządu banku w Kopenhadze o podejrzanej działalności estońskiej filii. Według Wilkinsona nikt nie reagował na jego ostrzeżenia.

W wyniku ujawnienia afery stanowisko stracił prezes Danske Bank Thomas Borgen oraz szef rady nadzorczej Ole Andersen.