Stephen Kohn z amerykańskiej kancelarii prawnej Kohn, Kohn and Colapinto reprezentujący demaskatora Howarda Wilkinsona powiedział agencji Reutera na marginesie konferencji OffshoreAlert w Londynie, że Danske może być małym graczem w transferowaniu bogactwa z takich krajów jak Rosja na Zachód.
Czytaj także: Czy Danske Bank prał pieniądze Putina i FSB?
- Wygląda to na wierzchołek góry lodowej. Problem jest znacznie większy od ujawnionego. Jeśli śledztwo zostanie właściwie przeprowadzone i droga pieniędzy prześledzona do samego końca, to okaże się, że w całości trafiły do dużych ponadnarodowych zachodnich instytucji finansowych i albo rząd USA albo inne władze mogłyby prześledzić każdy transfer i każde konto - powiedział bez dowodów na to twierdzenie.
Gazety wymieniły we wrześniu Brytyjczyka, szefa ds.rynków w estońskiej filii Danske do 2014 r., jako tego, który uchylił tajemnicy, w jaki sposób miliardy euro osób nie będących rezydentami strefy euro, w większości z Rosji, przepłynęły przez maleńką filię w latach 2007-15.
Po wewnętrznym śledztwie bank stwierdził w tym samym miesiącu, że wiele transakcji było podejrzane. Skandal doprowadził do podjęcia śledztw w Danii, Estonii i Stanach, zmusił prezesa i szefa rady nadzorczej do dymisji i zwalił ceny akcji banku. Brytyjski urząd ścigania przestępstw NCA badał korzystanie z firm zarejestrowanych w W.Brytanii w związku ze sprawą Danske.