Banki są ostrożniejsze, dostępność kredytów mniejsza

Po tąpnięciu sprzedaży kredytów w czasie pandemii doszło do odbicia. W kolejnych miesiącach będzie ono jednak umiarkowane.

Aktualizacja: 30.07.2020 21:01 Publikacja: 30.07.2020 21:00

Banki są ostrożniejsze, dostępność kredytów mniejsza

Foto: Adobe Stock

W tym roku banki udzielą kredytów mieszkaniowych o wartości 60 mld zł, co oznacza spadek o 8 proc., a sprzedaż gotówkowych wyniesie nieco ponad 55 mld zł, czyli o 23 proc. mniej niż w 2019 r. – prognozuje Biuro Informacji Kredytowej.

BIK spodziewa się w drugiej części roku ograniczonej dostępności kredytów gotówkowych, zwłaszcza wysokokwotowych, a także udzielanych osobom pracującym w wolnych zawodach, samozatrudnionym oraz osobom na elastycznych formach zatrudnienia. Banki chętniej będą udzielały finansowania klientom własnym, do których mają zaufanie – osobom o niskim wskaźniku DTI oraz o wysokim scoringu. Zmniejszy się również zjawisko konsolidacji i refinansowania kredytów gotówkowych, co negatywnie wpłynie na ich sprzedaż. – Ryzyko kredytowe wzrosło, więc banki będą bardziej ostrożne – mówi Mariusz Cholewa, prezes BIK.

Podobne zjawiska ograniczą sprzedaż hipotek. Dla tych kredytów ten rok, po najlepszym od ponad dekady 2019 r., rozpoczął się również dobrze, ale pandemia wyhamowała ten trend. Tegoroczna sprzedaż będzie zależała od sytuacji na rynku pracy, cen nieruchomości i wymagań banków co do wysokości wkładu własnego i ich polityk kredytowych. – Z uwagi na ogromną niepewność co do skutków ekonomicznych lockdownu oraz tego, jak gospodarka będzie dochodziła do normalności, banki przyjmują konserwatywną politykę kredytową, którą charakteryzują wyższe wymagania co do kredytobiorców – dodaje Cholewa. Oznacza to wymagany wyższy scoring i niższy wskaźnik DtI, warunki transakcji też są mniej korzystne (niższy LtV, wyższy wkład własny). – Powoduje to zmniejszenie dostępności kredytu. Gorszy dostęp do finansowania będą mieli też pracownicy branż najbardziej doświadczonych koronawirusem, mikroprzedsiębiorcy działający w tych branżach czy zatrudnieni na elastyczne formy. Chodzi o branże, w których realizacja usługi wymaga kontaktu międzyludzkiego, takie jak gastronomia, hotelarstwo, turystyka, transport, linie lotnicze, branża eventowa i sportowa, kluby fitness, usługi fryzjerskie i kosmetyczne – wymienia szef BIK. Zdaniem ekspertów tej instytucji obniżka stóp procentowych do rekordowo niskiego poziomu (0,1 proc.) nie zwiększy znacząco dostępności kredytu mieszkaniowego w najbliższych miesiącach, tym bardziej że wzrosły marże.

Z danych BIK wynika, że nieco pogorszyły się wskaźniki spłacalności kredytów, zarówno gotówkowych, jak i mieszkaniowych (opóźnienia o co najmniej 90 dni). To zły omen, biorąc pod uwagę, że banki udzieliły wakacji kredytowych na około 1 mln umów, a pandemia trwa tylko nieco ponad cztery miesiące (jeszcze nie wpłynęła tak mocno na rynek pracy, działają tarcze rządowe, a część osób z problemami ze spłatą ma wciąż opóźnienie mniejsze niż 90 dni, więc nie są uwzględniane jeszcze we wskaźniku.

Związek Banków Polskich zwraca uwagę, że pandemia negatywnie wpływa na gospodarkę i sektor bankowy. Pojawia się więc ryzyko, o którym informował niedawno Narodowy Bank Polski, nadmiernego ograniczenia dostępności kredytu (tzw. credit crunch).

Według ZBP, aby uniknąć credit crunchu, konieczne jest zmniejszenie wag ryzyka dla kredytów inwestycyjnych, modyfikacja zasad pomocy państwa w formule udzielania kredytów klęskowych oraz usunięcie barier w emisji listów zastawnych. Bankowcy postulują zwiększenie dostępności zabezpieczeń kredytowych po stronie firm, zwiększenie roli zabezpieczeń na nieruchomościach i o wsparcie faktoringu.

Jednym z najważniejszych postulatów jest zwolnienie z podatku bankowego kredytów udzielonych po 15 marca tego roku (od wprowadzenia obostrzeń pandemicznych) i zaliczenia do kosztu uzyskania przychodów rezerw i odpisów utworzonych na kredyty udzielone po tym terminie. ZBP postuluje też przeznaczenie 50 proc. pobranego podatku bankowego na zasilenie funduszu przymusowej restrukturyzacji w BFG (cały podatek bankowy trafia do fiskusa). Bankowcy spodziewają się pogorszenia spłat kredytów z powodu pandemii, więc apelują o utworzenie Asset Management Company, której celem byłoby m.in. zwiększenie skuteczności działań związanych z restrukturyzacją i likwidacją banków zagrożonych niewypłacalnością. Chcą też usprawnienia procesu dochodzenia roszczeń i restrukturyzacji.

W tym roku banki udzielą kredytów mieszkaniowych o wartości 60 mld zł, co oznacza spadek o 8 proc., a sprzedaż gotówkowych wyniesie nieco ponad 55 mld zł, czyli o 23 proc. mniej niż w 2019 r. – prognozuje Biuro Informacji Kredytowej.

BIK spodziewa się w drugiej części roku ograniczonej dostępności kredytów gotówkowych, zwłaszcza wysokokwotowych, a także udzielanych osobom pracującym w wolnych zawodach, samozatrudnionym oraz osobom na elastycznych formach zatrudnienia. Banki chętniej będą udzielały finansowania klientom własnym, do których mają zaufanie – osobom o niskim wskaźniku DTI oraz o wysokim scoringu. Zmniejszy się również zjawisko konsolidacji i refinansowania kredytów gotówkowych, co negatywnie wpłynie na ich sprzedaż. – Ryzyko kredytowe wzrosło, więc banki będą bardziej ostrożne – mówi Mariusz Cholewa, prezes BIK.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
EBC zażądał od dwóch wielkich banków, by wycofały się z Rosji. Ostatnie ostrzeżenie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Banki
Największy bank USA pozwał drugi bank Rosji. Groźba konfiskaty blisko 10 mld dolarów
Banki
Wakacje kredytowe mają zostać przedłużone. "Większość zagłosuje za tym pomysłem"
Banki
Kadrowa miotła dotarła do Banku Pekao. Kto zostanie prezesem?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Banki
Miotła kadrowa dotarła do Banku Pekao. Powołano nową radę nadzorczą