Zaostrzenie kontroli powinno być jednolite w całej Unii, ramy tej kontroli i wymiana informacji finansowych są niedostateczne i należy jej ulepszyć — uznała komisja ds. przestępczości podatkowej Parlamentu Europejskiego.
— Organy nadzoru finansowego w wielu krajach Unii stanowczo nie wywiązują się z postawionego zadania — stwierdził przewodniczący tej komisji, Petr Jeżek na konferencji prasowej w Kopenhadze. — Nie mają one dość personelu albo środków. W niektórych krajach ich niezależność jest wątpliwa. Proponowane zmiany poprawią z pewnością sytuację — powiedział.
W ostatnich miesiącach doszło w Europie do skandali z praniem pieniędzy, do dużego w Danske Banku, do bankructwa łotewskiego ABLV Banku, zamknięcia maltańskiego Pilatus Banku i grzywny 775 mln euro nałożonej na holenderski ING.
Członkowie komisji PE przebywali w tym tygodniu w Estonii i Danii, spotkali się z organami nadzoru, prokuratorami i nowym kierownictwem Danske Banku, aby zebrać materiał do sporządzenia raportu z propozycjami nowych unijnych przepisów o zwalczaniu przestępczości finansowej.
W przeszłości niektóre kraje Unii opierały się surowszej i bardziej scentralizowanej kontroli oszustw, zwłaszcza te, które funkcjonowały jako bezpieczne porty podatkowe. Ostatnie skandale mogą jednak oznaczać, że tamte czasy skończyły się — stwierdził rzecznik komisji PE, Jeppe Kofod. — Coś zaczyna się dziać — powiedział Reuterowi na marginesie konferencji prasowej — ponieważ wszyscy widzą, w odróżnieniu od Stanów, że Europa stała się głównym celem lokowania wypranych pieniędzy z Rosji i innych dawnych republik radzieckich i że jest to problem naszego bezpieczeństwa.