Zdaniem bankowców dołączenie przedstawiciela NBP do prac nad ugodami to duży progres. – Pokazuje, że instytucja ta jest otwarta na dialog z bankami, to pozytywna informacja – mówi jeden z bankowców uczestniczących w pracach nad porozumieniami z frankowiczami. Według naszych informacji NBP pyta banki o to, kiedy i jak duże transakcje walutowe chcą przeprowadzić, trwają rozmowy o kwestiach technicznych takiej operacji. To może sugerować gotowość banku centralnego do pomocy. Biuro prasowe NBP nie komentuje naszych informacji, odsyła zaś do konferencji prezesa Adama Glapińskiego, która odbędzie się w piątek.
Z listu bankowców do NBP, do którego dotarliśmy, wynika, że zgodnie z szacowaną skalą konwersji hipotek pozycja walutowa, która może wymagać domknięcia poprzez zakup za złote waluty i zawarcie transakcji zabezpieczających (swap lub CIRS), to około 14 mld CHF oraz do 1,3 mld euro, czyli odpowiednio 58 mld zł i 5,8 mld zł. Rozważana jest opcja z otwarciem dwóch „okien" do przeprowadzenia transakcji, m.in. z tego powodu, że banki nie są jednakowo zaawansowane w przygotowaniu porozumień.
Bankowcy wskazują, że o ile ugody (zakładając konwersję 70 proc. umów) kosztować mogą sektor 30–40 mld zł i wprawdzie będą gorzką pigułką, ale wciąż do przełknięcia dla większości kredytodawców, o tyle koszty rozwiązania problemu frankowego w razie skrajnie korzystnego dla klientów wyroku Sądu Najwyższego (zaplanowany na 25 marca) mogą być znacznie większe. W przypadku unieważnień umów, braku opłat za kapitał i przedawnienia roszczeń banków koszt sektora mógłby sięgnąć – jak szacują bankowcy – nawet 120 mld zł. Byłoby to nie do udźwignięcia nawet przez najsilniejsze banki.
– Wydaje się, że to jest ten moment, w którym NBP mógłby zwrócić uwagę Sądu Najwyższego na potencjalne skutki skrajnie niekorzystnych dla banków rozstrzygnięć – twierdzi jeden z naszych rozmówców. Wprawdzie SN podkreśla, że będzie brał pod uwagę jedynie aspekty prawne, to branża liczy, że sędziowie uwzględnią stabilność i racjonalność prawa. Niektórzy bankowcy już wcześniej zwracali uwagę, że orzeczenie SN będzie mieć szersze znaczenie niż tylko dla spraw frankowych i wpłynie na postrzeganie oraz przewidywalność prawa w Polsce.
Korzystny dla frankowiczów wyrok SN mógłby zmniejszyć ich chęć do zawierania ugód, bo większe korzyści mogliby potencjalnie uzyskać w sądzie. Dlatego banki deklarują, że przyśpieszają prace nad porozumieniami. – To wszystko, co w tej chwili możemy zrobić. Wyjście z ofertą ugód daje szanse na pozytywne rozwiązanie tego problemu – mówi jeden z bankowców.
W sądach górą klienci
Tymczasem na salach sądowych nadal górą są frankowicze. W styczniu 2020 r. zapadło w polskich sądach co najmniej 80 wyroków w sprawach dotyczących hipotek walutowych – wynika z danych zebranych przez Votum Robin Lawyers. Z tego 95 proc. było korzystnych dla klientów (76 orzeczeń). Banki wygrały tylko w dwóch przypadkach, kolejne dwa dotyczyły uchylenia poprzednich wyroków i przekazania spraw do ponownego rozpatrzenia. Przytoczone statystyki dotyczą głównie wyroków I instancji, tych prawomocnych miesięcznie zapada po kilkanaście. Dla porównania w całym 2020 r. było 955 wyroków, z czego 92 proc. było korzystnych dla frankowiczów, a dla banków 5 proc. W styczniu spośród korzystnych dla klientów wyroków około 75 proc. dotyczyło stwierdzenia nieważności umowy. Skutkiem około 25 proc. zwycięstw było tzw. odfrankowienie, czyli przewalutowanie kredytu na złote po kursie z dnia zaciągnięcia przy zachowaniu stawki LIBOR.