Superbank z Frankfurtu wprowadził we wrześniu stopę minus 0,5 proc. od depozytów, ale od dawna twierdził, że banki komercyjne korzystają w ostatecznym rozrachunku z jego bardzo łagodnej polityki, bo zyskują więcej na wielkości udzielanych kredytów od strat z ich niskiego oprocentowania.

Teraz EBC opublikował, że największe banki w 19 krajach strefy euro podlegające jego nadzorowi osiągnęły w ciągu 3 kwartałów 2019 r. przychody netto 202,9 mld euro wobec 194,4 mld rok wcześniej. To najwyższa suma od czasu rozpoczęcia nad nimi nadzoru w 1994 r. — stwierdził Reuter. Łączne przychody również zwiększyły się, ale cały zysk netto zmalał o 8 proc., bo rosły koszty i odpisy na pokrycie ryzyka — wynika z danych EBC.

Najgorzej w tym okresie wypadły banki niemieckie, ich łączny zysk netto był taki sam jak banków Grecji, znacznie mniejszej gospodarki od niemieckiej, uratowanej od bankructwa trzema pakietami pomocy. Łączny zwrot od kapitału akcyjnego niemieckich banków wyniósł 0,4 proc., co wskazuje, że ten sektor nie zarabia na kosztach kapitału, nawet jeśli jest porządnie dokapitalizowany.

Banki w Hiszpanii i Włoszech, krajów uważanych wcześniej za kandydatów do udzielenia europejskiej pomocy, osiągnęły z kolei zwrot ponad 7 proc. i znalazły się w gronie najlepszych w strefie euro. Zwrot od kapitału w bankach strefy euro zmalał do 5,83 proc. z 6,85 proc. rok wcześniej, do najniższego poziomu od 3 lat.

EBC stwierdził, że niska rentowność jest jednym z największych zagrożeń dla gospodarki strefy euro, zaś utyskiwania na niskie stopy procentowe odwracają uwagę od przestarzałych modeli biznesowych w bankach, przyczyny ich małego zarobku.